Marsylia wygwizdana na Velodrome! Strasbourg wyrównuje w ostatnich minutach

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Gerzino Nyamsi.
Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Gerzino Nyamsi.
zdjęcie autora artykułu

Marsylia nie potrafi wygrać ze Strasbourgiem. Po raz czwarty z rzędu spotkanie pomiędzy tymi drużynami kończy się remisem. Bohaterem gości został wprowadzony z ławki 20-letni Jeremy Sebas. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.

Spotkania Marsylii ze Strasbourgiem przyzwyczaiły już do emocjonujących końcówek meczów. Nie inaczej było tym razem, bo pojedynek obu ekip ponownie zakończył się podziałem punktów po bramce zdobytej w ostatnich minutach. Podopieczni Gennaro Gattuso zagrali dość zachowawczo i bardzo niedokładnie, nie wykorzystując w pełni swojego potencjału.

Potencjału, który pozostaje w zespole nawet mimo poważnego osłabienia, które dotknęło drużynę w ostatnich dniach. Klub zmuszony był wysłać aż siedmiu zawodników na rozpoczynający się Puchar Narodów Afryki. Okazję występu w podstawowym składzie dostał 20-letni Marokańczyk, Bilal Nadir.

Gospodarze błyskawicznie objęli prowadzenie. Już po trzech minutach ze zdobytego gola cieszył się Samuel Gigot. Dośrodkowaną w pole karne piłkę sprytnie przedłużył Vitinha, a francuski obrońca wykorzystał niefrasobliwość defensywy i strzałem głową zmieścił futbolówkę w siatce. Sędzia początkowo przerwał radość zawodników, by finalnie dzięki powtórkom VAR uznać, że żaden z zawodników nie był na pozycji spalonej.

Inicjatywę przejęli na moment goście. Po upływie kwadransa, Strasbourg powinien wyrównać, ale świetną interwencją po strzale Kevina Gameiro popisał się Pau Lopez.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

W drugiej części meczu dużo spokojniej starała się grać Marsylia. Defensywa przyjezdnych z każdą kolejną minutą zostawiała więcej miejsca, co również pozwalało gospodarzom na więcej akcentów ofensywnych.

W 61. minucie fantastyczną okazję do podwyższenia wyniku miał Jordan Veretout. Jego uderzenie było zbyt lekkie, zatrzymane przez jednego z obrońców, choć podczas interwencji stoper Strasbourga delikatnie zamotał się i zagarnął piłkę w kierunku bramki. Ostatecznie uratował się przed samobójczym trafieniem, wybijając piłkę sprzed linii bramkowej.

Strasbourg odpowiedział kilka minut później, najpierw po groźnym dośrodkowaniu, które znalazło w szesnastce Lucasa Perrina, a następnie po uderzeniu Habiba Diarry, który w tym spotkaniu był jednym z najbardziej aktywnych zawodników wśród zawodników trenera Patricka Vieiry.

Goście pokazali charakter i wolę walki do samego końca, co opłaciło się w samej końcówce. Po dość nieudanym dośrodkowaniu z rzutu wolnego, piłka spadła pod nogi Jeremy'ego Sebasa, który płaskim strzałem po ziemi skierował ją do siatki.

Co ciekawe, ani jednego celnego strzału na bramkę rywala nie oddał Vitinha. Portugalczyk jak na razie jest sporym rozczarowaniem. Ostatniego gola napastnikowi udało się zdobyć ponad miesiąc temu w starciu z Olympique Lyon. W całym sezonie Ligue 1 uzbierał zaledwie trzy trafienia.

Marsylia miała świetną okazję, by zbliżyć się do czołówki. Teraz musi mocno liczyć na wyniki pozostałych spotkań, które pozwolą zachować jej miejsce premiowane europejskimi pucharami.

Olympique Marsylia - RC Strasbourg Alsace 1:1 (1:0) 1:0 - Samuel Gigot 3' 1:1 - Jeremy Sebas 90+1'

Marsylia: Pau Lopez - Abdoul Meite, Samuel Gigot, Leonardo Balerdi - Jonathan Clauss, Bilal Nadir (90. Noam Mayoka-Tika), Geoffrey Kondogbia (73. Jean Onana), Jordan Veretout, Michael Murillo - Vitinha, Pierre-Emerick Aubameyang

Strasbourg: Matz Sels - Frederic Guilbert, Lucas Perrin, Abakar Sylla, Marvin Senaya (79. Ismael Doukoure) - Junior Mwanga, Habib Diarra, Ibrahima Sissoko - Angelo (79. Jeremy Sebas), Dilane Bakwa, Kevin Gameiro (64. Moise Dion)

Żółte kartki: Meite, Nadir, Gigot (Marsylia) - Senaya, Doukoure (Strasbourg)

Czytaj też:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)