Miał być gwiazdą ligi i Lecha Poznań, na razie rozczarowuje
Najpierw miesiącami czekał na debiut, teraz nie jest w stanie zbudować wysokiej formy. Ali Gholizadeh jest w Lechu Poznań ponad pół roku, lecz na razie rozczarowuje na całej linii.
Pierwotnie powrót Aliego Gholizadeha na boisko awizowano na wrzesień, ale przeciągająca się rehabilitacja sprawiła, że po raz pierwszy dla "Kolejorza" zagrał dopiero 31 października w spotkaniu Fortuna Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz (4:0).
Dotąd Irańczyk wystąpił w sumie w 8 meczach, nie zdobywając ani jednego gola i nie notując żadnej asysty. W dodatku nie przepracował z zespołem zimowego okresu przygotowawczego, bowiem na miesiąc wyjechał z reprezentacją na Puchar Azji. Efekt? Dziś wielu kibiców w Poznaniu zastanawia się, czy zawodnik ten okaże się jeszcze wzmocnieniem, za jakie uważano go tuż po transferze.
- W przypadku Gholizadeha kluczowe jest słowo "jeszcze". Ali jest z nami, ale tak jakby go nie było, bo leczył kontuzję. Potem był na Pucharze Azji i niedługo znów wyjedzie, bowiem otrzymał już powołanie na dwa spotkania eliminacji mistrzostw świata - wyliczył trener Mariusz Rumak.
- W okresach, w których jesteśmy razem, odbywa krótkie mikrocykle. Pierwszy mikrocykl po powrocie z turnieju w Azji, poświęciliśmy u niego na badania. To piłkarz, który ciężko pracuje, dlatego mam przekonanie, że jest w stanie pokazać dużo dobrego - podkreślił opiekun Lecha.
Najbliższa okazja już w niedzielę. Poznaniacy w ramach 23. kolejki PKO Ekstraklasy zmierzą się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Początek o godz. 17.30.