"Lubię życie w Rosji". Rybus przemówił pierwszy raz od wybuchu wojny

Po wybuchu wojny w Ukrainie, Maciej Rybus zdecydował się pozostać w Rosji i tam kontynuuje swoją karierę. Po dwóch latach udzielił pierwszego wywiadu. W rozmowie z sport.tvp.pl wytłumaczył swoją decyzję.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Maciej Rybus WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Rybus
Od lutego 2022 roku rosyjskie wojska bezlitośnie atakują Ukrainę. Miliony osób uciekły z tego drugiego kraju, tysiące niewinnych cywili zginęło w wyniku bombardowań. Rosyjskie rakiety wycelowane były m.in. w szkoły, osiedla mieszkaniowe, szpitale, elektrownie czy obiekty infrastruktury sportowej.

Po wybuchu wojny wielu zagranicznych sportowców opuściło Rosję. Byli to m.in. piłkarze Grzegorz Krychowiak czy Sebastian Szymański. Inną decyzję podjął Maciej Rybus, który tłumacząc się "dobrem rodziny" został w Rosji i kontynuował grę w tamtejszych klubach.

Po dwóch latach Rybus przerwał milczenie. Wcześniej nie chciał się wypowiadać, bo każda jego reakcja spotykała się z hejtem i krytyką. Na sugestię, że zarabia "krwawe pieniądze" odpowiedział: - Ale czy ja robię komuś krzywdę? Robię przecież to samo, co robiłem przed wojną.

ZOBACZ WIDEO: Polacy zachwyceni po awansie na Euro 2024! Doceniają osiągnięcie kadry

- Każdy na moim miejscu miałby prawo podjąć swoją decyzję. Ja podjąłem swoją. Nie pod wpływem nacisków ludzi czy wpisów w Internecie, ale zgodnie z moim sumieniem. Lubię życie w Rosji, w Moskwie. Szybko się tam zaaklimatyzowałem, poznałem język, ludzi, którzy są moimi przyjaciółmi. Rodzina czuje się tam komfortowo. Ale niestety wybuchła wojna… - dodał.

Rybus w Rosji gra - z roczną przerwą - od 2012 roku. Był zawodnikiem Tereka Grozny, Lokomotiwu Moskwa, Spartaka Moskwa, a obecnie ma podpisany kontrakt z Rubinem Kazań. W tym sezonie rozegrał tylko jedno spotkanie.

Były reprezentant Polski podkreśla, że jego żona jest Rosjanką. Mają też dwóch synów i choć bez problemów mogliby przenieść się do innego kraju, to rozpoczęcie nowego życia nie byłoby łatwe. - To nic przyjemnego, szczególnie dla dzieci - stwierdził.

W domu wraz z żoną Laną nie rozmawiają o wojnie. Postanowili omijać ten temat. W mieszkaniu nie mają też rosyjskiej i polskiej telewizji. Oglądają tylko Netflixa i YouTube. Rybus tematy wojenne stara omijać się także podczas przeglądania mediów społecznościowych.

- Uważam, że każda wojna to zło, bo każda niesie ze sobą śmierć i wiele innych strasznych rzeczy. Jak wszyscy rozsądni ludzie wolałbym, aby na świecie panował pokój. Ale, niestety, nie zawsze tak jest. Bardzo to wszystko przeżywam. Ale nie chcę zwariować. Mam rodzinę, której byt muszę zabezpieczyć, mam pracę, którą muszę wykonywać. Powtórzę: moim postępowaniem nikomu nie robię krzywdy - stwierdził.

Tylko raz wraz z rodziną myśleli o opuszczeniu Rosji. Stało się tak po "rajdzie" nieżyjącego już Jewgienija Prigożyna na Moskwę. Wtedy jego żona wraz z dziećmi była w Moskwie, a piłkarz był w Kazaniu. Do przeprowadzki do Polski namawiał go jego ojciec.

- Tata, kiedy jeszcze żył, mocno mnie na to namawiał, szczególnie w pierwszych miesiącach po wybuchu wojny. Myśleliśmy o tym, ale nie wiem czy Lana umiałaby się w Polsce odnaleźć. Byłaby daleko od rodziny, przyjaciół, nie znałaby języka. Tak samo nasi synowie, którzy głównie mówią po rosyjsku. Dla nich byłaby to całkowita nowość. Ja sam nie mieszkam w Polsce od kilkunastu lat… - dodał.

Kontrakt Rybusa z Rubinem ważny jest do czerwca 2024 roku.

Czytaj także:
Świetnia wiadomość dla Rakowa Częstochowa. Gwiazdor wraca do gry
Jaka będzie przyszłość Luki Modricia? Hiszpańskie media są praktycznie pewne

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×