"Jesteśmy wkurzeni". Mariusz Rumak tłumaczy się po kolejnej wpadce Lecha

Jako Lech Poznań musimy wiedzieć, że takie mecze będą się przytrafiać: przeciwnik ustawi się nisko i remis na tym stadionie będzie dla niego niczym zwycięstwo - mówił Mariusz Rumak po rozczarowującym 0:0 z Cracovią.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Mariusz Rumak PAP / Paweł Jaskółka / Na zdjęciu: Mariusz Rumak
Miało wyjść inaczej. Lech Poznań był faworytem niedzielnego meczu z Cracovią, ale po raz kolejny w tym sezonie rozczarował. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

"Kolejorz" co prawda awansował na drugie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, ale nie o to chodziło Mariuszowi Rumakowi. Były apetyty na więcej.

- To dla nas strata dwóch punktów - powiedział Rumak na wstępnie konferencji prasowej. Później nastąpiła kilkusekundowa pauza. - Nie wiem jakiego słowa użyć. Jesteśmy wkurzeni, zirytowani tym, co się wydarzyło - dodał szkoleniowiec poznańskiej drużyny.

To był dwunasty mecz Lecha pod wodzą trenera Rumaka. W tym czasie drużyna wygrała zaledwie pięciokrotnie. - Ocenimy to po sezonie. Przeciwko Cracovii się nie udało. Musimy lepiej grać w ataku, być bardziej skuteczni i wykorzystać swoje sytuacje - komentował trener Rumak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć

Problemem Lecha w tym meczu nie było kreowanie sytuacji. W pierwszej połowie udało się wypracować przynajmniej trzy bardzo dobre okazje, ale Mikael Ishak i Afonso Sousa nie potrafili pokonać Lukasa Hrosso.

Po przerwie pod bramką Cracovii działo się trochę mniej. U zawodników Lecha widać było coraz większą nerwowość i teoretycznie proste dośrodkowanie w pole karne powodowało spore problemy. Zawodziły nie tyle umiejętności piłkarskie, co sfera mentalna.

- Wszystko ma na to wpływ. To są naczynia połączone. Mówimy o ludziach, a nie o robotach. Temat jest bardzo złożony. Trening jest treningiem, ale dopiero mecz pokazuje na jakim poziomie jesteśmy jako zespół. Jako Lech Poznań musimy wiedzieć, że takie mecze będą się przytrafiać: przeciwnik ustawi się nisko i remis na tym stadionie będzie dla niego niczym zwycięstwo. Musimy umieć złamać tak skomasowaną obronę - powiedział trener Rumak.

Nie miał jednak za bardzo ochoty rozmawiać o tym, co działo się na trybunach. A kibice byli wściekli. Stawili się na meczu w liczbie ponad 40 tys. i po końcowym gwizdku pożegnali piłkarzy przeraźliwymi gwizdami.

CZYTAJ TAKŻE:
Głośno o tym, co zrobił Josue
Goncalo Feio doczekał się zwycięstwa jako trener Legii. Wskazał najgorszy okres

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×