"Lewy", musisz! Los dał szansę Polakowi

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski pierwszy raz od 11 lat skończy sezon bez drużynowego trofeum, ale wciąż ma szansę na to, by nie zostać z pustymi rękami. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek nadal liczy się w walce o tytuł króla strzelców La Ligi.

To była złota dekada dla Roberta Lewandowskiego. Począwszy od sezonu 2013/14 "Lewy" wsadził do gabloty 18 trofeów - co roku do swojej bogatej kolekcji dokładał co najmniej jedno. Jego tłuste lata dobiegły końca, ponieważ w tym sezonie nie sięgnie z Barceloną po ani jeden puchar. Więcej TUTAJ.

To gorzka pigułka do przełknięcia, ale Polak wciąż może sobie lekko osłodzić tę gorycz. 35-latek nadal ma bowiem realną szansę na obronę Trofeo Pichichi, czyli nagrody dla najskuteczniejszego piłkarza La Ligi. Na trzy mecze przed końcem sezonu ma trzy gole straty do przewodzącego klasyfikacji strzelców Artema Dowbyka z Girony.

Nie jest to dystans, którego Lewandowski nie może nadrobić. Tym bardziej że zarówno Dowbyk, jak i pozostali będący przed Polakiem zawodnicy, swoje mecze 36. kolejki już rozegrali. Lider zestawienia swojego dorobku nie powiększył, co otwiera przed "Lewym" szansę na zbliżenie się do Ukraińca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

Lewandowski to jedyny gracz z czołówki klasyfikacji, który będzie miał jeszcze trzy szanse na powiększenie dorobku. I to szanse znakomite. W czwartek Barcelona zagra bowiem z Almerią, czyli zdecydowanie najsłabszą drużyną La Ligi. Zdegradowany już zespół ma najsłabszą defensywę w lidze - stracił już 70 goli.

W niedzielę natomiast "Lewy" zagra z Rayo Vallecano, a na zakończenie rozgrywek Duma Katalonii zmierzy się z Sevillą. Dwaj ostatni rywale Barcy to drużyny z dolnej części ligowej tabeli, które nie grają już o nic.

Czołówka klasyfikacji strzelców La Ligi

MiejscePiłkarzKlubLiczba bramek
1. Artem Dowbyk Girona FC 20
2. Alexander Sorloth Villarreal CF 19
- Jude Bellingham Real Madryt 19
4. Robert Lewandowski FC Barcelona 17
5. Ante Budimir Osasuna Pampeluna 16

Dla Lewandowskiego stawka jest jednak o wiele wyższa niż tylko poprawa humoru po nieudanym drużynowo sezonie. Po pierwsze, może być drugim w historii, a pierwszym od 46 lat piłkarzem, który został królem strzelców La Ligi w swoich dwóch pierwszych sezonach na hiszpańskich boiskach. Wcześniej taka sztuka udała się tylko legendarnemu Mario Kempesowi (1976/77 i 1977/78).

Po drugie, "Lewy" może przedłużyć swoją niesamowitą passę. Polak jest najdłużej panującym królem strzelców w historii najlepszych lig europejskich. Rządzi na Starym Kontynencie już od 2018 roku. Trofeo Pichichi 2022/23 było jego szóstą z rzędu koroną. Przebił pod tym względem Jeana-Pierre'a Papina (1988-92) i Leo Messiego (2017-21).

Po trzecie, wywalczona w poprzednim sezonie korona była już jego ósmą, biorąc pod uwagę najmocniejsze ligi Europy. Dorównał tym samym Messiemu, z którym dzieli tytuł najbardziej utytułowanego króla strzelców w historii. Jeśli obroni Trofeo Pichichi, będzie pierwszym w dziejach piłkarzem z 9 koronami w dorobku.

Poza "Lewym" i Messim wśród najbardziej utytułowanych piłkarzy w historii są Gerd Mueller (7), Telmo Zarra (6) i Jimmy Greaves (6). Co ciekawe, w tym gronie tylko Polakowi udało się podbić więcej niż jedną ligę: niemiecką (7) i hiszpańską (1). Messi i Zarra sięgali po koronę jedynie w Hiszpanii, Mueller w Niemczech, a Greaves - w Anglii.

Szansę na zbliżenie się do Dowbyka Lewandowski będzie miał już w czwartkowy wieczór. Mecz Almeria - Barcelona o godz. 21:30. Transmisja w Canal+ Sport. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty