Ta ostatnia minuta... (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jagiellonia Białystok rozegrała jedno z lepszych spotkań w rundzie wiosennej, ale i tak nie wywalczyła ani jednego oczka. Białostoczanie stracili punkt, w 90. minucie meczu, po skutecznie egzekwowanym rzucie karnym przez <b>Rogera Guerreiro</b>, który strzałem z jedenastu metrów… pokonał <b>Radosława Kałużnego</b>

Jagiellończycy, podobnie jak w wielu poprzednich meczach, rozpoczęli spotkanie z dużym animuszem. Już kilka minut po pierwszym gwizdku sędziego Michał Renusz popisał się piękną indywidualną akcją zakończoną mocnym strzałem w długi róg. Na szczęście dla Legii Jan Mucha popisał się znakomita paradą i sparował piłkę na rzut rożny.

Już pierwsza groźna akcja Wojskowych przyniosła im bramkę. Warszawianie przeprowadzili bardzo dobrą kontrę, którą skutecznym strzałem wykończył Bartłomiej Grzelak. Trzy minuty po zdobyciu bramki podopieczni Jana Urbana mogli podwyższyć prowadzenie, lecz tym razem uderzenie Grzelaka przeszło tuż obok słupka.

Z minuty na minutę żółto-czerwoni rozkręcali się i w końcu doprowadzili do wyrównania po przepięknej akcji. Renusz podał na skrzydło do Vuka Sotirovicia, który dośrodkował wprost na głowę Remigiusza Sobocińskiego, a ten nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Po ponad półgodzinie gry Legia mogła ponownie wyjść na prowadzenie, lecz bardzo dobre uderzenie głową Aleksadara Vukovicia pięknie odbił golkiper Jagi Jacek Banaszyński. W 41. minucie Jaga bliska była zdobycia gola, ale uderzenie głową Kałużnego minęło minimalnie słupek bramki strzeżonej przez Muchę.

W drugiej połowie lepiej prezentowali się zawodnicy Wojskowych, którzy za sprawą Macieja Rybusa powinni zdobyć drugą bramkę. Młody zawodnik warszawian uderzył jednak minimalnie nad poprzeczką. W 63. minucie Kałużny uratował Jagiellonię przed stratą bramki wybijając piłkę z linii bramkowej.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, w polu karnym Jagi Banaszyński bezmyślnie sfaulował Grzelaka i prowadzący to spotkanie Mariusz Żak z Sosnowca wskazał na wapno, a "Banan" ujrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Do bramki wszedł już po raz kolejny w tym sezonie (poprzednio w Zabrzu) Kałużny, lecz nie zdołał obronić strzału Rogera.

Legia Warszawa jest już praktycznie pewna wicemistrzostwa, a Jagiellonia w dalszym ciągu musi walczyć o byt w Orange Ekstraklasie. Białostoczanie, aby się w niej utrzymać muszą wygrać w Chorzowie lub liczyć, że ŁKS Łódź przegra w Poznaniu z Lechem. Jednak remis ŁKS i Jagiellonii w ostatniej kolejce zapewni żółto-czerwonym pozostanie w szeregach pierwszoligowców bez konieczności barażu z drugoligowcem.

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 1:2 (1:1)

0:1 - Grzelak 11'

1:1 - Sobociński 26'

1:2 - Roger (k.) 90'

Składy:

Jagiellonia: Banaszyński - Norambuena, Kałużny, Wasiluk, Łatka, Renusz (72' Dzienis),Kwiek (86. Sokołowski), Falkowski, Jarecki (64' Niedziela), Sobociński, Sotirović.

Legia: Mucha - Bronowicki (76' Szala), Astiz, Choto, Wawrzyniak, Radović, Vuković, Roger, Rybus, Grzelak, Chinyama (83’ Majkowski).

Żółte kartki: Banaszyński (Jagiellonia) oraz Choto, Rybus, Wawrzyniak (Legia).

Czerwona kartka: Banaszyński (Jagiellonia).

Sędzia: Mariusz Żak (Sosnowiec).

Widzów: 10.000 (gości: 700).

Najlepszy piłkarz Jagiellonii: Vuk Sotirović.

Najlepszy piłkarz Legii: Jan Mucha.

Bohater meczu: Roger.

Źródło artykułu: