Trener Feyenoordu: Transfer Dudka nonsensem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W środę i czwartek media obiegła wiadomość, jakoby Feyenoord Rotterdam planował sprowadzenie latem Jerzego Dudka. Byłemu bramkarzowi reprezentacji Polski w czerwcu wygasa umowa z Realem Madryt, więc z kartą na ręku byłby łakomym kąskiem dla cierpiącego na kryzys finansowy Feye.

Holenderskie media, które w środę obwieściły zainteresowanie Feyenoordu Dudkiem, powoływały się na to, że po zakończeniu bieżącego sezonu karierę zakończy 41-letni Rob van Dijk, który w klubie z De Kuip nie ma godnego następcy. Rzekome sprowadzenie Dudka miałaby uwiarygodnić osoba Leo Beenhakkera. Były selekcjoner reprezentacji Polski od stycznia zeszłego roku pracuje w holenderskim klubie. Kiedy Beenhakker był trener Feye, po odejściu w 1997 roku Eda de Goey'a do Chelsea Londyn, postawił w bramce na Jerzego Dudka, który wcześniej pełnił rolę rezerwowego golkipera.

Problem jednak w tym, że trener Feyenoordu, Mario Been w czwartek wyśmiał informacje o powrocie Dudka do Rotterdamu. - Przyjście Dudka jest nonsensem. Powiedziałem to swoim piłkarzom. Mamy czterech bramkarzy: Darley'a, Roba van Dijka, Erwina Muldera i Kostasa Lamprou.

Dudek grał w Feyenoordzie w latach 1996-2002. Z klubem z De Kuip sięgał po mistrzostwa Holandii oraz Puchar UEFA. Dobre występy w Feye otworzyły mu drogę do transferu do Liverpoolu, któremu w 2005 roku po dramatycznym finale z AC Milan zapewnił triumf w Lidze Mistrzów. Od tego jednak czasu Dudek był na Anfield Road jedynie zmiennikiem Pepe Reiny, a od 2007 roku jest alternatywą dla Ikera Casillasa w Realu Madryt.

Źródło artykułu: