Remigiusz Jezierski: Dmuchajmy na zimne

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Remigiusz Jezierski w rundzie wiosennej jest obok Tomasza Frankowskiego najskuteczniejszym zawodnikiem Jagiellonii Białystok. W Wielki Czwartek bramka doświadczonego napastnika pozwoliła żółto-czerwonym odnieść bardzo ważne zwycięstwo z Cracovią. Było to trzecie trafienie Remka w tym roku.

- Zagraliśmy dobrze i dość skutecznie... bo sytuacji zbyt wielu nie stworzyliśmy. Cieszymy się, że udało nam się wygrać z bezpośrednim rywalem w tabeli. W kolejnym meczu potwierdziliśmy, że znajdujemy się w dobrej dyspozycji. Mieliśmy za zadanie jak najdłużej utrzymywać się przy piłce w środku pola, narzucić rywalom swój styl gry i zdobyć bramkę. Tak też się stało i ważne, że gol okazał się zwycięski - powiedział Jezierski.

W spotkaniu przeciwko Jagiellonii Cracovia nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Grzegorza Sandomierskiego. - To dowodzi, że nasza gra defensywna stoi na wysokim poziomie. Należy się tylko z tego radować. Dzięki takiej postawie obrońców wystarczy wykorzystać jedną sytuację i się zdobywa trzy punkty - chwalił kolegów Jezierski.

Instynkt snajpera objawił się u napastnika Jagiellonii w 67. minucie. Wówczas na strzał zza pola karnego zdecydował się Kamil Grosicki, a Marcin Cabaj interweniował tak fatalnie, że piłka spadła wprost pod nogi zawodnika Jagiellonii. Jezierski nie zwykł takich sytuacji marnować. - Takie rzeczy zdarzają się bramkarzom. Kamil oddał mocny strzał i piłka leciała z dziwną rotacją. Bez wątpienia był to błąd golkipera, ale obrońcy mu w tej sytuacji nie pomogli - starał się choć trochę usprawiedliwić Cabaja bohater Jagiellonii.

Utrzymanie tuż tuż, a Jagiellonia ma jeszcze ogromne szanse na sukces w Pucharze Polski. Gdyby żółto-czerwonym udało się pozostać w elicie oraz sięgnąć po trofeum, wówczas obecny zespół przeszedłby do historii klubu, jako ten, który osiągnął największe sukcesy w dziejach 90-letniej Jagiellonii. - Nie popadajmy jeszcze w hurraoptymizm. Dmuchajmy na zimne. Jeżeli tak się stanie, to będziemy świętować dopiero w maju. Na razie jest na to jeszcze za wcześnie - zauważył Jezierski. - Do każdego meczu podchodźmy profesjonalnie, tak aby zwyciężać w każdym spotkaniu - dodał.

Przed zespołem teraz dwa dni wolnego, a już od niedzieli Jagiellończycy rozpoczną przygotowania do półfinałowego meczu z Lechią. - Nie będziemy zbyt mocno świętować z rodzinami, ale przynajmniej wytrzepiemy dywany - zakończył z uśmiechem Jezierski.

Źródło artykułu: