Tomasz Magdziarz: Nie czujemy się komfortowo

10 punktów w dziewięciu meczach to wiosenny dorobek Warty. Poznaniacy zawodzą na całej linii. Zatracili styl, przegrywają z rywalami, którzy kiedyś nie sprawiali im żadnych problemów, nie potrafią też wykorzystywać atutu własnego boiska. Dlaczego tak się dzieje? To pytanie zadaliśmy kapitanowi Zielonych, Tomaszowi Magdziarzowi.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Zdaniem wielu obserwatorów ekipa ze stolicy Wielkopolski gra bez charakteru. Zdarza jej się również lekceważenie rywali. Takie odczucia panowały choćby po przegranym 1:3 meczu z MKS Kluczbork. - Nie zgadzam się z tą opinią. Zdawaliśmy sobie sprawę, że akurat ten przeciwnik będzie bardzo wymagający, bo walczy o utrzymanie. Drużyny z dolnych rejonów tabeli prezentują niesamowitą determinację. Nie zabrakło tego również MKS - ocenił Tomasz Magdziarz.

Jeśli brać pod uwagę tylko wyniki z rundy wiosennej, poznaniacy plasowaliby się w strefie spadkowej. Ratuje ich jednak dość pokaźny dorobek z ubiegłego roku. - Zdajemy sobie sprawę, że nasza dyspozycja jest daleka od optymalnej. Niestety nie potrafię określić przyczyny takiego stanu rzeczy. Staramy się znaleźć jakieś antidotum, ale nie udaje nam się wyjść z marazmu - dodał kapitan Zielonych.

Słabe wyniki sprawiły, że w ogniu krytyki znalazł się trener Marek Czerniawski. - Obwinianie szkoleniowca jest niewłaściwe, bo na boisko wybiegają zawodnicy. To my odpowiadamy za grę. Jesienią spisywaliśmy się nieźle, obecnie jest niestety gorzej. Winowajców powinniśmy jednak szukać w swoim gronie, a nie poza zespołem. W końcówce sezonu musimy się zmobilizować i zrobić wszystko, by rezultaty uległy poprawie. To pozwoli chociaż w części zmazać plamę po naszych dotychczasowych występach. Nie ukrywam, że obecnie nie czujemy się komfortowo. Zaliczyliśmy bardzo dobrą rundę jesienną i wydawało się, że możemy powalczyć nawet o awans. Tymczasem po przerwie zimowej spuściliśmy z tonu. Na dziś sytuacja wygląda tak, że do Poznania przyjeżdża beniaminek z Kluczborka i dostajemy lanie na własnym boisku. Ambicja nie pozwala nam podchodzić do tego ze spokojem. Trzeba wziąć się w garść i wyeliminować takie wpadki - zakończył Magdziarz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×