W końcu zwycięstwo - relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Warta Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przez blisko osiem miesięcy Podbeskidzie nie potrafiło odnieść w Bielsku-Białej upragnionego zwycięstwa. Na szczęście Górale złą passę mają już za sobą, bowiem w środowy wieczór ograli poznańską Wartę. Ta wygrana przybliża Podbeskidzie do utrzymania na zapleczu ekstraklasy.

Już od początku spotkania bez trudu można było dostrzec komu bardziej zależało na komplecie punktów. Podbeskidzie co chwila szturmowało bramkę gości. Jeden z takich ataków Górale przeprowadzili w 13. minucie, kiedy po uderzeniu Dariusza Kołodzieja futbolówka odbiła się od jednego z Warciarzy i wpadła pod nogi Sylwestra Patejuka. Napastnik Podbeskidzia nie zastanawiał się zbyt długo i precyzyjnie umieścił piłkę w siatce tuż obok bezradnego golkipera gości.

W ostatnich miesiącach zazwyczaj bywało tak, że Górale zadowalali się jedną bramką i przestawali grać ofensywny futbol. Tym razem było jednak inaczej! Bielszczanie co kilka minut zagrażali bramce Warty. Największy zamęt na połowie rywala siał Piotr Malinowski, który swoimi rajdami prawą flanką niejednokrotnie udowadniał swoją ogromną szybkość.

Po jednej z takich szarż popularny "Malina" wywalczył rzut rożny. Wszystko to miało miejsce w 42. minucie. Do piłki wrzuconej z kornera najwyżej w polu karnym Warty wyskoczył Tomasz Górkiewicz, który precyzyjną główką umieścił piłkę w siatce.

Przy gromkich brawach piłkarze Górali schodzili do szatni na przerwę, bowiem kibice czuli, że tego dnia musi nastąpić przełamanie fatalnej serii gier. Trzeba było jeszcze konsekwentnie zagrać drugą połowę, co jak się okazało bielszczanie wykonali po profesorku. Co prawda druga część spotkania nie obfitowała już w ogromną ilość sytuacji podbramkowych, jednak na boisku nie wiało nudą.

W 66. minucie idealne podanie z głębi pola od Dariusza Kołodzieja otrzymał Clemence Matawu. Reprezentant Zimbabwe wygrał pojedynek oko w oko z Łukaszem Radlińskim, jednak po jego strzale piłka trafiła w słupek. Goście ze stolicy Wielkopolski mieli swoją najlepszą szansę na kilka minut przed upływem regulaminowych dziewięćdziesięciu minut. Wówczas Tomasz Magdziarz wykorzystał dość senną atmosferę na boisku i huknął ku przebudzeniu z dystansu. Piłka w nieznacznej odległości minęła bramkę Podbeskidzia.

Gdy już się wydawało, że wynik nie ulegnie zmianie, gospodarze w doliczonym czasie dobili zespół Warty. Po raz kolejny bramka padła po rzucie rożnym. Tym razem Łukasz Matusiak umieścił piłkę tuż przy samym słupku ustalając ostateczny wynik spotkania.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Warta Poznań 3:0 (2:0)

1:0 - Patejuk 13'

2:0 - Górkiewicz 42'

3:0 - Matusiak 90+1'

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac - Górkiewicz, Broniewicz, Dancik, Osiński, Malinowski, Matusiak, Kołodziej (68' Jarosz), Matawu, Bagnicki (61' Ncube), Patejuk (83' Świątek).

Warta Poznań: Radliński - Magdziarz, Strugarek, Wichtowski, Otuszewski, Jankowski, Miklosik, Seweryn (57' Pawlak), Kazimierowski (69' Ignasiński), Reiss, Iwanicki.

Żółte kartki: Seweryn, Jankowski, Miklosik, Reiss (Warta).

Sędzia: Michał Mularczyk (Łódź).

Widzów: 1500.

Najlepszy piłkarz Podbeskidzia: Piotr Malinowski.

Najlepszy piłkarz Warty: Arkadiusz Miklosik.

Piłkarz meczu: Piotr Malinowski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)