Obie drużyny grały na wyjeździe - komentarze po meczu Warta Poznań - GKS Katowice

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po porażce z GKS Katowice, piłkarze, a także trener poznańskiej Warty byli rozgoryczeni wynikiem, a także nieskutecznością w swoich poczynaniach ofensywnych. Z kolei opiekun katowiczan, <b>Wojciech Osyra</b> stwierdził, że dobry wynik to zasługa realizowania przez jego zespół założeń taktycznych.

W tym artykule dowiesz się o:

Wojciech Osyra (trener GKS): Cieszę się niezmiernie, że w kolejnym wyjazdowym meczu zainkasowaliśmy komplet punktów. Taki wynik jest konsekwencją realizacji założeń taktycznych. Zawsze powtarzam moim piłkarzom, że jeśli będą robić na boisku to, co założymy sobie przed meczem, to będziemy osiągać dobre wyniki. Widowisko nie było może zbyt piękne, ale to nie ma dla mnie znaczenia. Styl to kwestia drugorzędna. Najważniejsze, że odnieśliśmy zwycięstwo.

Bogusław Baniak (trener Warty): Po tej porażce znaleźliśmy się już w krytycznej sytuacji. Niestety stadion przy ul. Bułgarskiej nie jest dla nas szczęśliwy i tak naprawdę czujemy się na nim jak na wyjeździe. Szkoda, że mecz nie został rozegrany na naszym obiekcie tym bardziej, że do Poznania nie przyjechał ani jeden kibic GKS. Nie mam pretensji do piłkarzy, bo robili co mogli, by uzyskać jak najlepszy wynik. Trudno mi przypomnieć sobie mecz, w którym mielibyśmy aż tyle czystych sytuacji strzeleckich. Grzechem jest jednak seryjnie je marnować. Takie mecze należy po prostu wygrać. Inna sprawa, że pod nieobecność Tomasza Magdziarza mieliśmy ogromne kłopoty z zestawieniem linii ataku. Marcin Klatt to zdolny chłopak, ale on niedawno wrócił po kontuzji i potrzebuje gry. Gratuluję trenerowi Osyrze zwycięstwa, choć uważam, że remis byłby zdecydowanie sprawiedliwszym wynikiem.

Jakub Szmatuła (Warta Poznań): Piłka jest trochę niesprawiedliwa, ale jak nie wykorzystuje się tak świetnych okazji, jakie my mieliśmy, to naprawdę trudno liczyć na dobry wynik. Nie miałem szans obronić strzału Krzysztofa Markowskiego, bo zobaczyłem piłkę dopiero jak wpadała do bramki. Wcześniej byłem zasłonięty. Nie idzie nam na stadionie przy ul. Bułgarskiej, ale z drugiej strony trzeba umieć grać wszędzie.

Grzegorz Wan (Warta Poznań): O wyniku zadecydowały niewykorzystane przez nas sytuacje. Jedną z nich ja zmarnowałem. Trudno nam było liczyć na dobry wynik przy takiej nieskuteczności. Wyniki osiągane na stadionie przy ul. Bułgarskiej nie są adekwatne do gry. Nie potrafimy po prostu przełożyć ilości stworzonych sytuacji na bramki.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)