Drugi garnitur Lecha za słaby na Górnika

Bezbramkowym remisem zakończył się piątkowy mecz sparingowy pomiędzy Górnikiem Zabrze a Lechem Poznań. Wbrew pozorom widowisko to stało na bardzo dobrym poziomie. W pierwszej połowie Kolejorz przeprowadził nawałnicę na bramkę Górnika, ale w wybornej formie był golkiper zabrzan, Łukasz Skorupski. W drugiej połowie Górnik miał swoje okazje, ale skuteczność pozostawiała wiele do życzenia.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Spotkanie sparingowe z Lechem nie było zawarte w pierwszym planie sparingów Górnika podczas zgrupowania we Wronkach. Ostatecznie jednak szkoleniowcy obu drużyn porozumieli się co do tego, że w piątkowy wieczór, dwa dni po starciu pucharowym Kolejorza z Interem Baku dublerzy mistrza Polski sprawdzą formę beniaminka ekstraklasy na dwa tygodnie przed startem rozgrywek ligowych. Dlatego też również trener Adam Nawałka potraktował spotkanie ulgowo i pierwszym składzie Górnika próżno było szukać zawodników nominalnej pierwszej jedenastki.

Od pierwszego gwizdka sędziego na boisku lepiej prezentowali się Lechici. W 13. minucie spotkania bliski otwarcia wyniku był Jakub Wilk, ale w dogodnej sytuacji po strzale głową posłał piłkę kilka centymetrów obok słupka bramki Górnika. Kilka minut później popis swoich snajperskich umiejętności dał Joel Tshibamba. Po błędzie Łukasza Skorupskiego czarnoskóry napastnik Lecha był bliski zdobycia bramki, ale po jego strzale w porę swój błąd zdołał naprawić golkiper zabrzan wybijając piłkę na rzut rożny.

Skorupski w pełni zrehabilitował się chwilę później kiedy wyszedł zwycięsko w sytuacji sam na sam z Mateuszem Możdżeniem. Potem 19-letni bramkarz Górnika bronił jak w transie. Aż trzykrotnie recepty na pokonanie golkipera zabrzan szukał Tshibamba, ale za każdym razem Skorupski popisywał się skutecznymi interwencjami. W 30. minucie gry w sukurs bramkarzowi Górnika przyszedł Marcin Wodecki, który wybił z linii bramkowej zmierzającą do siatki piłkę po strzale głową Jacka Kiełba. Górnicy zdołali groźnie odpowiedzieć dopiero w 34. minucie gry, kiedy świetną sytuację zmarnował Piotr Gierczak.

Kilkadziesiąt sekund później Lecha przed utratą bramki uratował Jasmin Burić, który na raty, aczkolwiek skutecznie obronił silny strzał Tomasza Chałasa z 10. metrów. W drugiej części gry przewaga Lecha nie była już tak widoczna. Niższe było też tempo meczu, a więcej z gry mieli zabrzanie, którzy nieco okrzepli. W 62. minucie gry Górnik wyszedł z dobrze zapowiadającą się kontrą, ale szanse na zagrożenie bramce Buricia zaprzepaścił Gierczak, który zbyt późno dograł piłkę do Macieja Mańki. Ten co prawda oddał strzał na bramkę, ale zdążyli wrócić już obrońcy Kolejorza.

Górnik przejął dominację na boisku w 73. minucie, kiedy trener Nawałka zdecydował się aż na siedem zmian, co łącznie z wcześniejszymi sprawiło, na boisku z wyjściowej jedenastki pozostał tylko Skorupski. Jako pierwszy sygnał do ataku dał Michał Bemben, po strzale z dystansu którego piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką bramki Lecha. Trzy wyborne sytuacje strzeleckie miał też Daniel Sikorski, ale były napastnik rezerw Bayernu Monachium znajdując się na czystej pozycji nie umiał nawet skierować piłki w światło bramki.

W sobotę Górnik w ostatnim meczu sparingowym podczas zgrupowania we Wronkach zmierzy się z pierwszoligową Flotą Świnoujście. Wyspiarze w poprzednim sezonie pierwszej ligi dali się zabrzanom mocno we znaki, ugrywając ich kosztem dwa punkty.


Lech Poznań - Górnik Zabrze 0:0

Składy:

Lech Poznań: Burić (73' Kasprzik) - Kikut, Kamiński, Ratajczak (46' Ankudowicz), Henriquez, Kiełb (65' Gajda), Drygas, Zapotoka, Możdżeń, Wilk (63' Golla), Tshibamba (71' Olejniczak).

Górnik Zabrze: Skorupski - Mańka (71' Bemben), Kopacz (73' Banaś), Danch (73' Jop), Marciniak (73' Magiera), Bębenek (73' Bonin), Balat (73' Przybylski), Leszczak (63' Kwiek), Gierczak (63' Sikorski), Wodecki (73' Świątek), Chałas (73' Zahorski).

Żółte kartki: Drygas (Lech).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×