Zawodnicy będą grali nową piłką, która nie jest szyta, a klejona - rozmowa z Andrzejem Rusko, prezesem ekstraklasy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Ta piłka poza tym, że nie nasiąka wodą jest szybsza od poprzednich - powiedział Rusko. Skoro jest szybsza, to tym samym ma sprawiać więcej kłopotów bramkarzom. Bardziej za to ma przylegać do nogi, przez co łatwiej będzie ją prowadzić piłkarzom z pola.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Frączak: Jak panu się podoba nowa piłka? Co pan może o niej powiedzieć po wzięciu jej do ręki?

Andrzej Rusko : Moje zdanie aż tak bardzo nie jest istotne w tej kwestii. Ważniejsze jest to co mówią o niej piłkarze, bo przecież to oni będą nią grali. Ona jest bardzo zaawansowana technologicznie, bardzo nowoczesna, poza tym szybka, przez co powinno padać więcej bramek. To piłka, która jest trudniejsza do obrony dla bramkarzy, ale za to bardziej przyjazna dla zawodników z pola.

Ekstraklasa podpisała z firmą dostarczającą piłki dwuletnią umowę. Czy jedynie taki okres od początku wchodził w grę?

- Tak. Rozwój technologiczny jest bardzo duży, cały czas idzie naprzód. Takie są tendencje, żeby podpisywać dwuletnie umowy.

Co ekstraklasa będzie miała z tej umowy?

- Ważniejsze jest co będą miały z niej kluby. Mają oczywiście piłki, które otrzymują za darmo. Każdy klub rocznie dostanie 180 piłek. Do tego kluby otrzymują także sprzęt sportowy dla młodzieży, a także tzw. bonusy. Polegają one na tym, że kluby mogą kupować sprzęt po bardzo atrakcyjnych cenach.

Na jaką kwotę została podpisana z Pumą umowa?

- To tajemnica handlowa, więc nie mogę zdradzić kwoty. Jedyne co mogę powiedzieć, to że suma liczona jest w milionach złotych.

Poprzedni model, Puma Speed v1.08, którym grali piłkarze, to była piłka szyta ręcznie. Nowy model, który pan zaprezentował, to zaś piłka klejona. Jakie są jej zalety?

- Poza tym, że bardzo mi się ona podoba, to ta piłka nie nasiąka wodą. Lepsza jest w kontekście zdrowia zawodników. W razie złej pogody nie sprawia kłopotów. Zawodnicy uderzają często piłkę głową. Jeśli ta zaś nasiąka wodą, jest przez to cięższa. Wiadomo, że to nie wpływa korzystnie na zdrowie. Nowy model, nawet gdy pada deszcz ma tą samą wagę.

Nową piłkę testowały cztery kluby. Trenowały nią podczas okresu przygotowawczego Legia Warszawa oraz Polonia Warszawa. A dwa pozostałe?

- Były to w sumie cztery kluby z różnych rejonów Polski. Tyle mam do powiedzenia w tej kwestii. Zawodnicy chwalili sobie nowy model. Skoro oni są zadowoleni, to wierzę, że przełoży się to na jakość widowiska, na jej wzrost.

6 sierpnia startują rozgrywki ekstraklasy. Kto jest dla pana faworytem ligi?

- Jest kilka drużyn, które można tak określić. Choćby Polonia Warszawa, ale mógłbym wymienić jeszcze inne zespoły. Chciałbym, aby walka o mistrzostwo Polski była do samego końca, bo to uatrakcyjnia rozgrywki.

Czego spodziewa się pan po nowym sezonie ekstraklasy?

- Mam nadzieję, że będzie on interesujący. Zmieni nam się opakowanie ekstraklasy. Powstają nowe stadiony, to na pewno przyciągnie większa ilość kibiców na obiekty piłkarskie. Nowych stadionów będzie przybywać. Powstaje stadion w Poznaniu, trzy trybuny są już gotowe na stadionie Legii, budowany jest obiekt w Gdańsku. Kibice z miesiąca na miesiąc będą w coraz lepszych warunkach oglądali mecze ekstraklasy.

Do naszej ligi wrócili m.in. Euzebiusz Smolarek, Maciej Żurawski. To będą głośne powroty, czy z wielkiej chmury spadnie mały deszcz?

- Wierzę, że dodadzą oni kolorytu naszej lidze. Przede wszystkim nie tylko liczę na jakość widowiska, ale także na standardy. Na to, że organizacyjnie widowisko będzie zapięte na ostatni guzik.

Po raz pierwszy w historii polskiej piłki może się tak zdarzyć, że zanim wystartuje sezon ekstraklasy możemy zostać jedynie z Lechem Poznań w eliminacjach do Ligi Europejskiej. Co pan na to?

- Ja wierzę, że do tego nie dojdzie. Jak mawiał niezapomniany Jan Ciszewski, dopóki piłka w grze, wszystko się może zdarzyć. Wierzę, że polskie kluby awansują do kolejnej rundy. Nawet nie chcę o tym myśleć, że wszystkie mogą przegrać. Gdyby się tak stało, to zostalibyśmy jedynie z Lechem Poznań, który zgodnie z regulaminem byłby przesunięty do ostatniej rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Myślę jednak, że do tak czarnego scenariusza nie dojdzie.

Będzie można obstawiać wyniki ekstraklasy w firmach bukmacherskich. Podobno może być z tym problem?

- Ekstraklasa jest cały czas gotowa na rozmowy. My nie możemy rozmawiać z nikim łamiąc zasady obowiązującego prawa. Z sześciu firm, które funkcjonują na naszym rynku trzy mają prawo do przyjmowania zakładów na mecze ekstraklasy. A więc przynajmniej pięćdziesiąt procent punktów może legalnie przyjmować zakłady.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)