Czwarta porażka Polonii - relacja z meczu Polonia Nowy Tomyśl - Ruch Zdzieszowice

W spotkaniu beniaminków grupy zachodniej II ligi Polonia Nowy Tomyśl przegrała u siebie z Ruchem Zdzieszowice 0:1. To już czwarta kolejna porażka podopiecznych trenera Tomasza Leszczyńskiego.

Hubert Maćkowiak
Hubert Maćkowiak

Gospodarze przystąpili do tego meczu bardzo zmotywowani. W końcu w poprzednich trzech spotkaniach nie zdobyli ani jednego punktu i zamykali tabelę grupy zachodniej II ligi. - Mimo niepowodzeń wciąż wierzę w tych chłopaków - mówił jeszcze przed meczem trener Polonii Tomasz Leszczyński. Spotkanie z beniaminkiem to idealna okazja, żeby się przełamać.

Polonia od początku chciała pokazać, że dla Ruchu występ w roli gościa nie będzie łatwy. - Wciąż jestem optymistą i wierzę w moich chłopaków. Ta drużyna w końcu odpali - mówił przed pierwszym gwizdkiem sędziego opiekun Polonii. Podopieczni trenera Leszczyńskiego od pierwszych minut zagrali tak, jakby chcieli udowodnić, że ich coach ma rację. W pierwszych 30 minutach Polonia w niczym nie przypominała zespołu z poprzednich kolejek. Kibice byli zaskoczeni na plus. Szczególnie dobrze rozumieli się Kupczyk ze Śpiączką. Ci dwaj zawodnicy popisali się świetną akcją rozegraną na jeden kontakt w 10. minucie, ale ten pierwszy w dogodnej sytuacji oddał strzał zbyt lekki, by zaskoczyć bramkarza Ruchu, Marcina Fecia.

Piłkarze z Nowego Tomyśla imponowali zadziornością i zaangażowaniem. W 18. minucie świetną akcję indywidualną przeprowadził Paweł Wicher, ale Feć złapał futbolówkę po jego dośrodkowaniu. Chyba najlepszą okazję do objęcia prowadzenia miała Polonia w 24. minucie. Wicher minął już Fecia, który źle obliczył lot piłki i strzelił z ostrego kąta do pustej bramki. Pech chciał, że na linii bramkowej zameldował się jeden z obrońców Ruchu i w porę zażegnał niebezpieczeństwo.

Można powiedzieć, że ta sytuacja zaważyła na losach dalszej rywalizacji. Zespół z Nowego Tomyśla zdecydowanie przeważał i wydawało się, że prowadzenie jest tylko kwestią czasu. Akcje Wielkopolan były składne, przemyślane. Polonia powinna postawić kropkę nad "i", zdobywając gola do przerwy. Niestety ta sztuka nie udała się gospodarzom, a na dodatek coraz groźniejszy w swoich poczynaniach był Ruch. W 43. minucie sędzia Maciej Mikołajewski był na ustach wszystkich kibiców, co oznacza, że wyróżnił się raczej negatywnie. Arbiter dość ostry wślizg Tarasa Maksymova zinterpretował jako faul i goście stanęli przed świetną okazją do objęcia prowadzenia. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Tomasz Kasprzyk. Zawodnicy ze Zdzieszowic schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

W drugiej odsłonie gra zmieniła się, ale niestety na gorsze. Gracze Polonii poirytowani tym, że gra kombinacyjna nie przyniosła efektu w postaci gola, zaczęli posyłać długie podania do napastników. Z kolei Ruch starał się dość konsekwentnie utrzymywać się przy piłce. Taka gra sprawiła, że mógł się wykazać Adam Giesa, pomocnik z doświadczeniem wyniesionym z gry w ekstraklasie w barwach Górnika Zabrze. W 52. minucie wykonał prostopadłe podanie do Kasprzyka, ale było ono nieco za mocne i piłka opuściła boisko. Gdyby Kasprzyk był nieco szybszy, to zapewne zdążyłby do zagrania i skierował piłkę do siatki. Siedem minut później Giesa mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam z Krakowiakiem. Pomocnik Ruchu pędził ramię w ramię z obrońcą Polonii do zagranej przez kolegę piłki. Postanowił ułatwić sobie życie i wywrócił nowotomyskiego obrońcę. Ten występek nie uciekł uwadze sędziemu, który odgwizdał faul w ofensywie. Gdyby nie to, zapewne mielibyśmy sytuację sam na sam i prowadzenie gości 2:0.

Gospodarze przebudzili się kwadrans po przerwie. Wtedy Jarentowski strzelał mocno w krótki róg, ale Feć obronił ten strzał. W 71. minucie z dobrej strony po raz kolejny pokazał się Giesa. Oszukał dwóch rywali i oddał dobry strzał, ale świetnie interweniował Krakowiak i gola nie było.

W końcówce znów spróbowali zaatakować gospodarze. Trudno jednak było nie ulec wrażeniu, że wrzucanie piłki w pole karne w ostatnich minutach było dramatycznymi próbami, by znów nie przegrać. Niestety nowotomyscy piłkarze znają smak porażki w tym sezonie dobrze, jak nikt inny. Na razie z zerowym dorobkiem punktowym zamykają tabelę grupy zachodniej II ligi. Gdyby podopieczni Leszczyńskiego przez cały mecz zagrali tak, jak do tej feralnej 43. minuty, kiedy stracili bramkę z wątpliwego rzutu karnego, to pewnie Ruch wyjeżdżałby z Poznania bez punktów.

Polonia Nowy Tomyśl - Ruch Zdzieszowice 0:1 ( 0:1 )

0:1 - 43` Kasprzyk (k)

Składy:

Polonia: Krakowiak - Pikul (46' Jarentowski), Kmieć, Siwy, Maksymow, Fijołek, Kupczyk (72' Juchacz), Tomkowiak, Pawlaczyk (46' Juszczak), Śpiączka, Wicher (68' Góral)

Ruch: Feć - Bella, Jakubczak, Drąg, Cieślak, Sobota, Łukasz Damrat, (90+1' Kapłon), Giesa (89' Rychlewicz), Kasprzyk, (72' Rogowski), Tomasz Damrat, Nowosielski

Sędzia: Maciej Mikołajewski

Żółte kartki: Maksymov, Krakowiak, Juchacz - Jakubczak, Sobota

Widzów: 200


Wszystkie mecze 2. ligi piłki nożnej w Pilot WP, pierwszej TV online w Polsce! (link sponsorowany)
2. liga piłki nożnej w jednym miejscu. Transmisje wszystkich meczów obejrzysz na żywo, online, gdziekolwiek będziesz w Pilot WP.

Rywalizację 18 drużyn o najlepsze miejsca w tabeli, a tym samym wszystkie mecze 34 kolejek do zobaczenia online na kanałach 2. liga piłki nożnej za pośrednictwem platformy streamingowej Pilot WP. Dodatkowo, dla wszystkich którzy chcą obejrzeć rozgrywki później, będzie przygotowana biblioteka VOD, z rozegranymi meczami. Wystarczy wykupić pakiet "2. liga piłki nożnej" w Pilot WP, a razem z nim dostęp do kanałów 2. liga piłki nożnej oraz VOD z meczami.

To tutaj toczy się prawdziwa gra! Sportowe emocje gwarantowane!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×