Tomasz Zahorski: Możemy chodzić z uniesionymi głowami

W 93. Wielkich Derbach Śląska znów górą Górnik. Zabrzańska drużyna pokonała na własnym stadionie Ruch Chorzów 1:0 (0:0), a decydująca bramka padła po rzucie wolnym podyktowanym za faul Rafała Grodzickiego na Tomaszu Zahorskim.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

W meczu z Ruchem Tomasz Zahorski był jedynym nominalnym napastnikiem Górnika. Za plecami "Zahora" w roli wolnego elektronu biegał Piotr Gierczak i duet ten kilkukrotnie porządnie napędził stracha defensywie Niebieskich. W 82 minucie gry rosły napastnik Górnika wywalczył rzut wolny, po którym do siatki trafił Mariusz Magiera.

- Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa, bo wszyscy mamy świadomość, jakimi prawami rządzą się na Górnym Śląsku derby między Górnikiem a Ruchem. Możemy teraz chodzić z dumnie podniesionymi głowami przynajmniej do następnych derbów w Chorzowie, które mam nadzieję też wygramy. Zasłużyliśmy w pełni na to zwycięstwo i udało nam się naszą przewagę udokumentować bramką. To przede wszystkim nas cieszy - mówił po końcowym gwizdku sędziego napastnik Górnika.

Po zakończeniu spotkania, podczas gdy zawodnicy Ruchu cichaczem przemknęli do szatni przy Roosevelta trwała wielka feta zawodników Górnika z kibicami. Radość po derbowym triumfie była tak ogromna, niczym po awansie zabrzańskiej drużyny do ekstraklasy sprzed kilku miesięcy.

- Graliśmy nie tylko o trzy punkty, które były dla nas niesamowicie ważne po wpadce w Gdyni, ale także o honor i prestiż na Górnym Śląsku. Cieszy zwycięstwo i cieszą punkty, bo przed tym meczem byliśmy trzecią drużyną od końca. Teraz nasza sytuacja diametralnie się zmienia. Mamy sześć punktów po czterech meczach i dwa tygodnie przerwy na poprawę wszystkich niedociągnięć. Nasza gra nie wygląda najgorzej, ale może być jeszcze lepiej - przyznał były reprezentant Polski.

Po reprezentacyjnej przerwie Górnika czeka trudny wyjazd do Krakowa na starcie z czerwoną latarnią ekstraklasy – Cracovią. Pasy w tym sezonie nie zdobyły jeszcze nawet punktu i do stolicy Małopolski Górnik po raz pierwszy w tym sezonie pojedzie w roli faworyta.

- Przed nami mecz z Cracovią, która jest zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i jeżeli znów uda nam się zgarnąć pełna pulę będziemy mieli powody do umiarkowanego optymizmu. Gramy fajną dla oka piłkę i stwarzamy sobie dużo sytuacji podbramkowych. Myślę, że jeżeli uda nam się poprawić skuteczność to na pewno stać nas na zwycięstwo w Krakowie. Tym bardziej, że mamy z Cracovią rachunki do wyrównania - zauważył Zahorski.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×