Im strzelać nie kazano - relacja z meczu Piast Gliwice - Pogoń Szczecin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piłkarzom Piasta Gliwice nie wyszło pożegnanie z własnym stadionem. Miało być zwycięstwo na przełamanie, a skończyło się na bezbramkowym remisie, który nikogo nie usatysfakcjonował. Dwa słupki, poprzeczka i to by było na tyle emocji przy Okrzei.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza połowa piątkowej rywalizacji stała na kiepskim poziomie. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Piłkarze obu ekip stworzyli praktycznie tylko jedną wartą odnotowania akcję. W 21. minucie na strzał z trzydziestu metrów zdecydował się Jakub Smektała, ale futbolówka zatrzymała się na słupku. Do przerwy w pamięci fanów obu jedenastek zapisał się jeszcze tylko gwizdek sędziego, zapraszający zawodników do szatni.

Kibice zgromadzeni na trybunach w miarę upływu czasu coraz częściej spoglądali w kierunku trybuny VIP, na której siedział były już napastnik gliwickiego zespołu Sebastian Olszar. Brakuje go na boisku - zdawali się myśleć, mając w głowach dotychczasowe wyczyny snajperów Piasta. W tym sezonie jeszcze żaden nominalny napastnik tej drużyny nie skierował piłki do siatki. Być może lekarstwem na problemy niebiesko-czerwonych okaże się pozyskany z Jagiellonii Brazylijczyk Maycon. 24-latek przeciwko Pogoni zagrać jeszcze nie mógł. Na jego drodze stanęły problemy urzędowe, ale akurat to w naszym kraju nikogo nie dziwi.

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Na boisku zameldowali się co prawda Roman Maciejak i mający coś do udowodnienia działaczom Piasta Piotr Petasz, ale piłka do siatki nadal wpaść nie chciała. W pierwszych fragmentach tej części gry dobrze zachował się Radosław Janukiewicz, broniąc uderzenia Smektały i wspomnianego wcześniej Maciejaka. Na kwadrans przed końcem meczu szczęścia próbował Petasz, ale Jakub Szmatuła nie dał się zaskoczyć. Chwilę później, gdyby nie bramkarz Piasta byłoby 1:0 dla gości. Po soczystym uderzeniu Bartosza Ławy tymczasowy numer jeden gliwiczan sparował piłkę na… słupek.

Już w doliczonym czasie gry o losach meczu mógł przesądzić Adrian Klepczyński, ale defensor Piastunek w tym sezonie nie ma szczęścia. Podobnie jak w starciu z GKS-em Katowice i tym razem zamiast do bramki trafił w poprzeczkę.

Piast Gliwice - Pogoń Szczecin 0:0

Składy:

Piast Gliwice: Szmatuła - Kaszowski (46' Buryan), Klepczyński, Krzycki, Szary, Biskup (46' Maciejak), Gamla, Zganiacz, Pietroń, Iwan (77' Podgórski), Smektała.

Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Mysiak, Nowak, Dymkowski, Matuszczyk, Ława, Rogalski (90+1' Pietruszka), Mandrysz, Kolendowicz (56' Petasz), Moskalewicz (83' Klatt), Prędota.

Żółte kartki: Klepczyński (Piast) oraz Mysiak, Kolendowicz (Pogoń).

Sędzia: Piotr Siedlecki (Legionowo).

Widzów: 3000.

Źródło artykułu: