Bartłomiej Sielewski: Krok po kroku do celu

Bartłomiej Sielewski w meczu z GKP Gorzów Wielkopolski zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Piasta Gliwice. 26-letni pomocnik pokonał golkipera gości pięknym strzałem sponad 30 metrów. To trafienie było ozdobą sobotniej konfrontacji.

Agnieszka Kiołbasa
Agnieszka Kiołbasa

Publiczność zgromadzona na stadionie przy Bogumińskiej w Wodzisławiu Śląskim myślała, że Sielewski był autorem pierwszej bramki w starciu z GKP, ale powtórki video wykazały, że do siatki trafił Łukasz Krzycki. - Dobijałem dla pewności. Na wypadek gdyby sędzia nie zauważył, że piłka wcześniej przekroczyła linię bramkową. Przy trafieniu z drugiej połowy nie było już wątpliwości, kto jest strzelcem. Byłem niepilnowany, miałem dobrze ułożoną nogę, strzeliłem i wpadło idealnie - tłumaczył były zawodnik Wisły Płock.

Było to dopiero trzecie spotkanie w tym sezonie, w którym Piast jako pierwszy znalazł sposób na pokonanie bramkarza rywala. Wcześniej ta sztuka udawała mu się w meczach z Odrą Wodzisław i Wartą Poznań. Warto dodać, że każda z tych konfrontacji kończyła się wysokim zwycięstwem niebiesko-czerwonych. - Kiedy otwiera się wynik rywalizacji, gra się zdecydowanie lepiej. Nie ma już niepotrzebnej presji, akcje nabierają tempa - mówił Sielewski. - Nie zawsze jednak mecz układa się po naszej myśli. Ostatnio przeważnie to my musieliśmy gonić wynik. Pokazywaliśmy jednak charakter. Tak naprawdę nie ma różnicy, jak wygląda spotkanie, liczy się zwycięstwo.

Początek starcia z GKP nie zapowiadał aż takiego pogromu. Piast miał poważny problem ze sforsowaniem defensywy gorzowian. - Od pierwszych minut graliśmy swoje. Spokojnie realizowaliśmy nakreślone zadania. Nie było sensu się podpalać. Konsekwentnie dążyliśmy do wyznaczonego celu. GKP to nie jest słaba drużyna. Czuliśmy respekt do rywala. Po pierwszej bramce poszło już jednak z górki - wyjaśniał 26-latek.

Podopieczni Marcina Brosza udowodnili, że są jednym z faworytów do awansu. Po zwycięstwie 5:0 nad gorzowianami zmniejszyli dystans do drugiego w tabeli Podbeskidzia. Utrzymali kontakt z przewodzącym stawce ŁKS-em Łódź. - Wiemy, o co gramy. Do każdego meczu podchodzimy skoncentrowani, z zamiarem odniesienia zwycięstwa. Nie myślimy o tym, co będzie za dwie-trzy kolejki. Najważniejsze jest to najbliższe spotkanie. Krok po kroku do celu - zakończył Sielewski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×