Najlepsze i najgorsze zagrania 13. kolejki ekstraklasy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zdaniem portalu SportoweFakty.pl Paweł Brożek był najlepszym piłkarzem 13. kolejki ekstraklasy. Gola kolejki zdobył Aleksandar Vuković z Korony Kielce. Zobacz kto wygrał pozostałe kategorie z serii "Najlepsze i najgorsze zagrania ekstraklasy".

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz kolejki: Paweł Brożek (Wisła Kraków). Powołanie do kadry narodowej dla snajpera Wisły Kraków podziałało na niego bardzo mobilizująco. Brożek zdobył dwie bramki w meczu z Legią Warszawa i był najlepszym piłkarzem tego spotkania, ale także całej kolejki.

Gol kolejki: Aleksandar Vuković (Korona Kielce). Pięknie to zrobił pomocnik Korony. Przyjął sobie piłkę jedną nogą i natychmiast uderzył drugą, o mało co nie rozrywając siatkę Grzegorza Sandomierskiego!

Akrobacja kolejki: Paweł Brożek (Wisła Kraków). Gol Brożka konkurował z Vukoviciem, ale postanowiliśmy go wyróżnić w innej kategorii. Mianowicie w "akrobacji kolejki", ponieważ to, co zrobił zawodnik Białej Gwiazdy przy pierwszy trafieniu, śmiało na takie wyróżnienie zasługuje.

Zemsta kolejki: Artur Sobiech (Ruch Chorzów). Dwie bramki przeciwko swojemu byłemu klubowi - Ruchowi Chorzów zdobył Artur Sobiech. Po obu się cieszył - w przeciwieństwie do Andrzeja Niedzielana.

Gafa kolejki: Marciano Bruma (Arka Gdynia). Ślicznym lobem popisał się zawodnik Arki. Jedyny problem jest taki, że Bruma pokonał własnego bramkarza…

Dziecko we mgle kolejki: Bartosz Koniecki (Widzew Łódź). Ślusarski ośmieszył bramkarza Widzewa przy golu na 1:0, mijając go w polu karnym i później bawiąc się z nim posłał piłkę do siatki. Niewiele zabrakło, a Kaniecki byłby współautorem kolejnego gola, ponieważ nie zmieścił się w polu karnym, przez co nie mógł łapać piłki i ratował się rozpaczliwym wykopem na aut.

Pudło kolejki: Radosław Matusiak (Cracovia). Wysoko, wysoko nad poprzeczką strzelił Matusiak z rzutu karnego. Gdyby trafił, Pasy najprawdopodobniej wygrałyby w Łodzi. Tak tylko zremisowały 2:2.

Wejście kolejki: Adrian Budka (Widzew Łódź). Wszedł z ławki, asystował przy jednym golu, drugiego sam zdobył. To się nazywa "dać dobrą zmianę".

Powrót kolejki: Maciej Skorża (Legia Warszawa). Po kilku miesiącach wrócił na Reymonta i co? I po pięciu z rzędu wygranych dostał srogie lanie od swojej Wisły. Biała Gwiazda zmiotła Wojskowych, wygrywając aż 4:0.

Passa kolejki: Śląsk Wrocław. WKS nie przegrał szóstego meczu z rzędu (dokładnie od 1 października). Wszystko to pod wodzą Oresta Lenczyka. Dodatkowo było to trzecie zwycięstwo z rzędu i trzeci gol (także z rzędu) Vuka Sotirovicia. Same passe!

Parada kolejki: Łukasz Sapela (PGE GKS Bełchatów). Niecodzienną paradą popisał się bramkarz Brunatnych, broniąc uderzenie Szymona Pawłowskiego z kilku metrów.

Obrońca kolejki: Piotr Celeban (Śląsk Wrocław). W defensywie był nie do przejścia, a w ofensywie zdobył dwie bramki w meczu przeciwko Górnikowi Zabrze.

Aktor kolejki: Andraż Kirm (Wisła Kraków). Skrzydłowy krakowian w kolejnym meczu w ten sam sposób wymusił na arbitrze decyzję o podyktowaniu rzutu karnego. Trzeba przyznać, iż tej "jedenastki" nie było.

Asystent kolejki: Łukasz Derbrich (Ruch Chorzów). Nie w tę stronę - można byłoby krzyknąć w kierunku zawodnika Ruchu Chorzów. Po rzucie rożnym tak wybił piłkę głową, że ta spadła pod nogi Sobiecha, który dokończył już dzieła.

Źródło artykułu: