Mateusz Bartczak rozdaje karty
Rundę życia ma za sobą Mateusz Bartczak. Im lepiej mu szło tym bardziej irytowało to kibiców KGHM Zagłębia Lubin, którzy domagają się jego odejścia. "Rudzielec", jak to się ostatnio mówi na Bartczaka, zaszedł fanom za skórę nie pojawiając się m.in. na prezentacjach zespołu.
Bartosz Zimkowski
Złota noga
Ta runda dla Mateusza Bartczaka miała być jak każda inna: ciężka harówa w defensywie i rozbijanie ataków rywali. Nikt nie spodziewał się po nim cudów w ofensywie. Wszak przed sezonem zdobył ledwie jedenaście goli w ostatnich dwunastu latach gry w najwyżej klasie rozgrywkowej. Trzeba wziąć tylko poprawkę, iż w rozgrywkach 2008/2009 grał z Zagłębiem w I lidze. Mimo to dorobek był bardzo skromny.
Symptomy tego, że coś dobrego czeka Bartczaka pojawiły się w Kielcach. Dobił strzał głową Csaby Horvatha i Zagłębie zdobyło punkt. Prawdziwa lawina pochwał spadła na niego w Warszawie. Na Konwiktorskiej zdobył fantastyczną bramkę. Z 40 metrów przelobował Sebastiana Przyrowskiego. Portal SportoweFakty.pl uznał tego gola najlepszym w całej rundzie. - Lepszego już pewnie nie strzelę - śmiał się po meczu z Polonią.
Na kolejne trafienie trzeba było czekać do innego wyjazdowego spotkania. Tym razem w Poznaniu pięknym strzałem pokonał Jasmina Buricia. Zapewnił on zwycięstwo nad Lechem Poznań. Przez znany portal goal.com został nominowany do bramki weekendu w Europie. W głosowaniu fanów zdeklasował rywali i mógł się cieszyć z takiego wyróżnienia.
Sezon trwał dalej, a Bartczak znów dał o sobie znać. Na Dialog Arena popisał się idealnie mierzonym strzałem. Bramkarz PGE GKS-u Bełchatów Łukasz Sapela był bez szans. Gol ten dał Zagłębiu punkt. - Mierzyłem właśnie w ten róg. Nie było żadnego przypadku - mówił po meczu.
To nie był koniec popisów "Rudzielca". W pojedynku kończącym rundę uderzył nie do obrony w spotkaniu z Lechią Gdańsk. Wojciech Kędziora wyłożył mu piłkę na 16. metrze, a Bartczak bez zastanowienia huknął w długi róg. Efekt? Zerwana "pajęczyna". Zagłębie wygrało.
Kibice go nie chcą
Na początku listopada kibice Zagłębia napisali list do właścicieli klubu - KGHM Polska Miedź SA, w którym jednym z "bohaterów" był Mateusz Bartczak. Fani domagali się w nim nie przedłużania wygasającego w czerwcu 2011 roku kontraktu. Miesiąc później ponownie zabrali głos w sprawie 31-letniego pomocnika. - Kibice Zagłębia nie negują w żaden sposób jego osiągnięć sportowych. Podstawą nieprzychylności do powyższego zawodnika jest jego sposób zachowania wobec kibiców. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż zrozumieliśmy jego reakcję np. po meczu Zagłębie - Polonia w Warszawie, który miał miejsce w poprzednim roku. Uznaliśmy, iż powyższe zwroty w kierunku kibiców były reakcją na okrzyki skierowane do piłkarzy. Nie możemy jednak pojąć, dlaczego Pan Bartczak nie może się udać na żadne spotkanie organizowane z kibicami zarówno, prezentacyjne czy w trakcie sezonu. Nie jest dla nas także zrozumiałe jego zachowanie w szatni i czym są spowodowane pretensję np. o reakcję kibiców podczas innych meczów. W żadnym przypadku nie chodzi nam o aspekt sportowy gry powyższego piłkarza, ale jego rolę w szatni Zagłębia Lubin jak i poza nią - napisali kibice Zagłębia (cytat za zaglebie.org).