Zwycięstwo i klęska Górnika w dwumeczu z Szachtiorem / powrót "Bodzia"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W eksperymentalnych zestawieniach do dwóch meczów kontrolnych z Szachtiorem Karaganda przystąpiła drużyna Górnika Zabrze. Trener Adam Nawałka stworzył dwie jedenastki składające się z zawodników podstawowych przeplatanych dublerami.

Sparingowe starcia z Szachtiorem Karaganda były dla sztabu szkoleniowego Górnika okazją do wielkiego przeglądu kadr. Zabrzanie zagrali w dwóch eksperymentalnie zestawionych jedenastkach, ostatecznie jeden mecz wygrywając, a drugi kończąc na tarczy. Najważniejszymi wydarzeniami pojedynku z Kazachami były bez wątpienia uraz Mariusza Przybylskiego i powrót na boisko po dwuletniej przerwie Bogdana Zająca.

Pierwszy pojedynek Górnika z Szachtiorem rozpoczął się o 14. Szkoleniowiec zabrzan, Adam Nawałka zdecydował się na kilka roszad w składzie rozbijając dwie żelazne jedenastki z poprzednich meczów kontrolnych. I tak środek defensywy tworzyli Adam Danch do pary z Mariuszem Jopem, na lewej stronie obrony zagrał Rafał Pietrzak, a w ataku wystąpili Daniel Sikorski i Adrian Świątek.

Schodząc na przerwę zabrzanie nie mieli zbyt wielu powodów do radości. Już po pół godziny gry boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Przybylski, a chwilę później Szachtior objął prowadzenie po bramce Margułana Jerikova. Na domiar złego na ławce rezerwowych Górnika na to spotkanie zabrakło rezerwowych, przez co przez ostatni kwadrans gry zabrzanie musieli grać w osłabieniu. Dopiero w ostatnich sekundach pierwszej połowy na boisko wrócił jedenasty zawodnik w trójkolorowym trykocie, a był nim... Bogdan Zając, asystent trenera Nawałki.

Kto wie czy nie pojawienie się na boisku byłego zawodnika Wisły Kraków nie przyczyniło się do zmiany oblicza Górnika w drugiej połowie. Dziesięć minut po wznowieniu gry do wyrównania doprowadził bowiem Grzegorz Bonin, a na dwie minuty przed końcem spotkania bramkę na wagę zwycięstwa śląskiej drużyny strzelił wspomniany wcześniej Świątek.

Po niespełna godzinnej przerwie drużyny Górnika i Szachtioru znów pojawiły się na boisku. Tym razem wybiegły dwie inne jedenastki i Kazachowie zdeklasowali zabrzan. Pierwsza bramka dla górników z Karagandy padła już w 7. minucie gry. Na kolejne trafienia podopiecznym Władimira Czeburina przyszło czekać do 53. i 71. minuty spotkania. Zabrzanom wyraźnie brakowało argumentów w ofensywie, by zagrozić bramce Szachtiora. Wszelkie zapędy napastników Górnika kończyły się na dobrze spisującej się defensywie kazaskiej drużyny.

W kolejnym meczu kontrolnym Górnik zmierzy się z najsilniejszym tej zimy rywalem. Formę beniaminka ekstraklasy na dwa tygodnie przed inauguracją rundy wiosennej sprawdzi bułgarski CSKA Sofia.

Górnik Zabrze - Szachtior Karaganda 2:1 (0:1)

0:1 - Jerikow 34'

1:1 - Bonin 56'

2:1 - Świątek 88'

Od 30. minuty Górnik grał w osłabieniu, bo z powodu kontuzji boisko opuścił Mariusz Przybylski. W 44. minucie zastąpił go... asystent trenera Bogdan Zając.

Skład Górnika: Stachowiak - Bemben, Danch, Jop, Pietrzak, Bonin, Przybylski (44' Zając), Gierczak, Gasparik, Sikorski, Świątek.

Górnik Zabrze - Szachtior Karaganda 0:3 (0:1)

0:1 - ? 7'

0:2 - ? 53'

0:3 - ? 71'

Skład Górnika: S. Nowak - Mańka, Banaś, Marciniak, Magiera, Leszczak, G. Nowak, Kwiek, Wodecki, Zachara, Zahorski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)