Premier League: Arsenal nie wykorzystał szansy, tak nie gra mistrz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Arsenal Londyn nie zdołał zbliżyć się do Manchesteru United i zaledwie zremisował w sobotnim meczu 29. kolejki Premier League z Sunderlandem. Między słupkami Kanonierów stanął Wojciech Szczęsny.

Porażka Manchesteru United w środku tygodnia sprawiła, że piłkarze Arsenalu byli w lepszych humorach po rozczarowaniu w Pucharze Ligi. Przed Kanonierami był mecz z Sunderlandem, który przegrał cztery spotkania z rzędu.

Arsene Wenger rzucił do gry swój najlepszy skład, chociaż musiał mieć na uwadze, że we wtorek zagra z FC Barceloną. Wciąż kontuzjowany jest Cesc Fabregas i dlatego próżno było go szukać w składzie. To samo tyczy się Robina Van Persiego, którego zastąpił Nicklas Bendtner. Duńczyk w tygodniu zdobył hat-trick w spotkaniu z Leyton Orient i Wenger liczył na jego bramki także w sobotę.

Arsenal przez całe spotkanie miał przewagę. Nie potrafił jednak zmusić do kapitulacji Simona Mignoleta. Jednak Czarne Koty nie ograniczały się jedynie do defensywy. Także starały się atakować i Wojciech Szczęsny musiał interweniować. Tuż po wejściu na boisko bramkę mógł zdobyć Marouane Chamakh. Trafił jednak w poprzeczkę. W odpowiedzi świetnie interweniował Szczęsny.

Piłka meczowa należała do Andrija Arszawina. Rosjanin w doliczonym czasie gry trafił do siatki przeciwnika. Sędzia liniowy gola nie uznał, chociaż jak pokazały powtórki - mylił się. Arsenal może mieć ogromne pretensje do sędziego, lecz także do siebie samego - już wcześniej powinien był zdobyć bramkę.

Cztery bramki padły w derbach miasta Birmingham. Miejscowi przegrali z West Bromwich Albion aż 1:3. To milowy krok The Baggies w kierunku utrzymania. Dla Birmingham to sroga lekcja po zwycięstwie w Pucharze Ligi. Jeśli Blues nie wezmą się w garść to w przyszłym sezonie w europejskich pucharach mogą grać jako przedstawiciel nie Premier League, lecz The Championship. Birmingham spadło na trzecie miejsce spadkowe.

Ponownie zawiodło Newcastle United. Sroki przegrały na własnym obiekcie z Evertonem. The Toffees rozpoczęli marsz w górę w tabeli. Podopieczni Davida Moyesa awansowali na dziesiąte miejsce. Zwycięstwo Evertonowi zapewnili w ciągu pięciu minut Leon Osman i Phil Jagielka. Dla Newcastle trafił Leon Best.

Bardzo ciekawy mecz zobaczyli fani na Reebok Stadium. Bolton Wanderers po wyrównującym spotkaniu pokonał Aston Villę 3:2. Zwycięskiego gola gospodarze zdobyli cztery minuty przed końcem, gdy Ivan Klasnic pokonał Brada Friedela. Warto dodać, że Chorwat na boisku pojawił się w drugiej połowie. Bolton awansował na szóste miejsce, spychając Liverpool na siódme.

Wyniki 29. kolejki Premier League:

Birmingham City - West Bromwich Albion 1:3 (0:0)

0:1 - Mulumbu 47'

1:1 - Beausejour 48'

1:2 - Morrison 58'

1:3 - Scharner 72'

Arsenal Londyn - Sunderland 0:0

Bolton Wanderers - Aston Villa 3:2 (1:1)

0:1 - Bent 15'

1:1 - Cahill 45'

1:2 - Albrighton 64'

2:2 - Cahill 75'

3:2 - Klasnić 86'

Fulham Londyn - Blackburn Rovers 3:2 (1:1)

1:0 - Duff 37'

1:1 - Hanley 45'

2:1 - Duff 59'

2:2 - Hoilett 66'

3:2 - Zamora (k.) 89'

Newcastle United - Everton 1:2 (1:2)

1:0 - Best 23'

1:1 - Osman 31'

1:2 - Jagielka 36'

West Ham United - Stoke City 3:0 (2:0)

1:0 - Ba 21'

2:0 - Costa 29'

3:0 - Hitzlsperger 83'

Manchester City - Wigan Athletic 1:0 (1:0)

1:0 - Silva 38'

Źródło artykułu: