Premier League: Chelsea wskoczyła na "pudło" (wideo)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Chelsea Londyn pokonując Manchester City awansowała na trzecie miejsce w Premier League. Po raz kolejny bramki nie strzelił Fernando Torres. Wygrał za to Liverpool, który okazał się lepszy od Sunderlandu.

Carlo Ancelotti postanowił pozostawić na ławce rezerwowych Didiera Drogbę i Nicolasa Anelkę. Mario Balotelli zgodnie z zapowiedziami nie pojawił się wyjściowym składzie The Citizens, ale Roberto Mancini zabrał go na mecz na Stamford Bridge i posadził na ławce.

W pierwszych minutach przewagę osiągnęli goście. Chelsea nie potrafiła dłużej utrzymać się przy piłce. Jednak w trzynastej minucie to Florent Malouda z ostrego kąta próbował zaskoczyć Joe'a Harta. Trafił w boczną siatkę.

Do przerwy nie było zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. Po kwadransie do głosu doszli gospodarze i to oni przeważali. Na początku drugiej połowy Florent Malouda wymienił piłkę z Fernando Torresem. Strzelał ten pierwszy, lecz wprost w Harta.

W 62. minucie mogła paść bramka dla Chelsea Londyn. Z linii pola karnego dośrodkował Frank Lampard. Głową piłkę uderzył Branislav Ivanović, ale interwencja Vincenta Kompany'ego uchroniła Manchester City od straty bramki.

20 minut przed końcem Ancelotti zdecydował się na dwie zmiany. Na boisku zameldowali się Drogba oraz Anelka. Ten pierwszy przydał się już kilka minut później, gdy po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego bramkę głową zdobył David Luiz. Mancini sięgnął po Balotteliego oraz kontuzjowanego ostatnio Adama Johnsona.

Chelsea wygrała z The Citizens 2:0, bowiem w doliczonym czasie gry Ramires ustalił wynika spotkania. Mistrzowie Anglii awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Do drugiego Arsenalu Londyn tracą cztery punkty. Natomiast do Manchesteru United dziewięć.

Chelsea Londyn - Manchester City 2:0 (0:0)

1:0 - Luiz 78'

2:0 - Ramires 90+2'

***

Na Stadium of Light w pierwszym składzie szansę gry dostali dwaj nowi napastnicy Luis Suarez oraz Andrew Carroll. Zabrakło jednak kontuzjowanego Stevena Gerrarda.

Mimo to Liverpool poradził sobie z Czarnymi Kotami. Pierwszą bramkę zdobył z rzutu karnego w 31. minucie. Jednak sytuacja ta wywołała sporo kontrowersji, ponieważ ciężko określić czy faul na Jay'u Spearingu nastąpił już w polu karnym czy jeszcze przed. Dirk Kuyt wykorzystał "jedenastkę". Wynik spotkania na 2:0 ustalił Luis Suarez, który z zerowego kąta pokonał bramkarza Sunderlandu.

Liverpool jest szósty w tabeli Premier League. Ma cztery punkty mniej od kolejnego zespołu, którym jest Tottenham Hotspur. Sunderland zajmuje dziewiątą lokatę.

Sunderland - Liverpool 0:2 (0:1)

0:1 - Kuyt (k.) 33'

0:2 - Suarez 76'

Gol Dirka Kuyta:


Gol Suareza:


Źródło artykułu: