Świetna forma Kaźmierczaka
Przemysława Kaźmierczaka, pomocnika wrocławskiego Śląska chwalą ostatnio wszyscy. Ten, choć jest defensywnym pomocnikiem, strzela bramkę za bramką, ale nie znajduje uznania w oczach selekcjonera reprezentacji Polski, Franciszka Smudy.
Artur Długosz
Osiem goli w rozgrywkach ligowych strzelił już Przemysław Kaźmierczak, defensywny pomocnik wrocławskiego Śląska. Drużyna Oresta Lenczyka nie przegrała już dwunastu ligowych pojedynków z rzędu i pnie się w górę tabeli.
Kaźmierczaka chwalą ostatnio wszyscy. W niedawnym pojedynku z Lechią Gdańsk piłkarz znów pokonał bramkarza rywali. W rundzie wiosennej uczynił to jeszcze w starciach z Jagiellonią Białystok i Legią Warszawa. Zdobył więc gola w trzecim ligowym pojedynku z rzędu. - Mamy atut w postaci Przemka Kaźmierczaka - mówi portalowi SportoweFakty.pl Tadeusz Socha, obrońca zielono-biało-czerwonych. Podobnie twierdzą inni jego koledzy. - Mamy wiele atutów pojedynczych - chociażby Przemek Kaźmierczak - stwierdza Mariusz Pawelec.
Sam główny zainteresowany zachowuje spokój. - Musimy, tak jak w każdym meczu, dużo pracować całym zespołem. Jeden drugiemu musi pomagać. Widać, że mamy dobry kolektyw. Nieważne kto gra - każdy robi swoje na boisku. Cieszę się bardzo z tej kolejnej bramki, ale najważniejsze, że Śląsk Wrocław odniósł zwycięstwo i idzie w górę tabeli - tam gdzie powinien być - mówił Kaźmierczak, który sam przyznał, że to on nie upilnował zawodnika, który w sobotę strzelił gola dla Lechii.
Skoro już mowa o lechistach, to ci także doceniają umiejętności byłego reprezentanta Polski. - Ma bardzo dobry przerzut, jest groźny przy stałych fragmentach gry. To dobry zawodnik - powiedział Łukasz Surma. - To, że Przemysław Kaźmierczak jest bronią zabójczą, potwierdziło się w spotkaniu z nami, gdzie w zasadzie z nijakiej sytuacji potrafił strzelić bardzo ważną bramkę dla Śląska - dodał Paweł Nowak.
Kaźmierczak na swoim koncie ma osiem goli. Miałby dziesięć, czyli tyle ile lider klasyfikacji strzelców Andrzej Niedzielan, gdyby dwukrotnie trafił do siatki z jedenastu metrów. - Ja nie przykładam wagi do walki o króla strzelców. Większość rzutów karnych na treningach wykorzystuję. Myślę, że kolejnej szansy się nie przestraszę - stwierdza pomocnik WKS-u.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.