Gieksa zagra z Sandecją bez silnego atutu: To jest skandal! Czysta kpina z ludzi

GKS Katowice nie zaznał smaku porażki od siedmiu spotkań. W piątkowym starciu z Sandecją Nowy Sącz śląska drużyna nie tylko chce przedłużyć dobrą passę, ale też dobić do czołówki ligowej stawki.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Gieksa od ponad półtora miesiąca nie schodziła z boiska pokonana. Po raz ostatni katowiczanie kończyli mecz na tarczy na początku kwietnia, Podbeskidziem. W opinii wielu podopieczni Wojciecha Stawowego w starciu z bielszczanami byli jednak zespołem lepszym i polegli tylko przez strzelecką indolencję.

Nastroje przy Bukowej są dziś bardzo dobre. - Widać, że zaczyna się tutaj tworzyć coś dobrego. Z meczu na mecz zgrywamy się coraz bardziej i to przynosi swoje efekty na boisku. Wciąż nie prezentujemy jeszcze pełni swoich możliwości, stać nas na jeszcze lepszą grę - przekonuje Janusz Dziedzic, najskuteczniejszy w tym sezonie strzelec śląskiej drużyny.

Katowiczanie dzięki świetnej passie meczów bez porażki odbili na dziesięć punktów od strefy spadkowej i zamiast drżeć o ligowy byt, mogą z optymizmem patrzeć przed siebie. Wszak do plasującej się na czwartej pozycji w tabeli Sandecji Nowy Sącz tracą raptem osiem punktów, a w piątkowy wieczór zmierzą się właśnie z podopiecznymi Mariusza Kurasa.

Jesienią po zaciętym boju komplet punktów ze stolicy Górnego Śląska wywieźli nowosądeczanie, pokonując katowiczan 3:2 (2:2). Gieksa ma zatem coś do udowodnienia. - W tej lidze możemy wygrać z każdym i także w meczu z Sandecją nie stoimy na straconej pozycji. Remis nas w tym meczu nie interesuje, bo taki zespół jak GKS musi w każdym meczu walczyć o komplet punktów. To możemy naszym fanom obiecać - zapewnia Tomasz Sokołowski, obrońca drużyny z Bukowej.

Kibice z Katowic na pojedynek w Nowym Sączu się wybierali, ale na skutek decyzji PZPN wyjazd nie dojdzie do skutku. - To jest skandal! Czysta kpina z ludzi. Dlaczego cały ruch kibicowski ma cierpieć z powodu kilku osób?! To jest niezrozumiałe. Myślę, że pewne osoby po prostu pogubiły się w tym wszystkim, nie ma żadnego konkretnego planu na poprawę tego stanu rzeczy - irytuje się Kamil Cholerzyński, pomocnik katowickiej jedenastki.

Cholerzyński jest jedynym zawodnikiem, który wrócił do meczowej osiemnastki Gieksy po ostatnim starciu z Odrą. Wciąż z urazami zmagają się bowiem Tomasz Mazurkiewicz i Bartosz Karwan. Miejsca w kadrze po raz kolejny zabrakło dla Adriana Napierały. W Nowym Sączu nie wystąpi także Tomasz Hołota, który w ostatnich dniach zdawał egzamin dojrzałości.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×