Bramek nie brakowało - relacja ze spotkania Odra Wodzisław - ŁKS Łódź

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Prawdziwy strzelecki festiwal mogli zobaczyć kibice zgromadzeni przy ulicy Bogumińskiej w Wodzisławiu Śląskim, gdzie lider I ligi rozbił miejscową Odrę - 6:3. Z bardzo dobrej strony w tym spotkaniu pokazał się Marcin Mięciel, który ustrzelił hat-tricka.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed rozpoczęciem spotkania kłopoty z miał trener niebiesko-czerwonych, Jarosław Skrobacz, który nie mógł skorzystać z kilku kluczowych zawodników. Największy problem miał chyba jednak z obsadzeniem bramki. Z kadry Odry odpadł Michał Buchalik, który rozwiązał kontrakt z Odrą. Ostatecznie jednak zdecydował, że od pierwszej minuty zagra Maciej Nalepa, a na ławce usiadł młody Marcin Mięciel.

Na samym początku sobotniej potyczki zapachniało sensacją, kiedy to sędzia wskazał na "jedenastkę" do Odry. Rzut karny pewnym strzałem na bramkę zamienił Robert Caha. Kibice Odry bardzo mocno się ucieszyli po tym golu. Nie wiedzieli jednak, co ich czeka później, a na boisku działy się rzeczy niemożliwe.

W 10. minucie spotkania wyrównał strzałem z "szczupaka" Marcin Mięciel. Po tym golu piłkarze ŁKS-u rzucili się na Odrę, co obfitowało w kolejne bramki dla przyjezdnych. Po upływie zaledwie 3. minut goście wyszli na prowadzenie. Tym razem przepięknym strzałem z dystansu w samo okienko popisał się Adrian Woźniczka. Na kolejne trafienia łodzianie nie czekali zbyt długo. Już w 18. minucie spotkania na listę strzelców wpisał się Maciej Bykowski. Napastnik ŁKS-u po otrzymaniu piłki od Mięciela w sytuacji sam na sam pewnie pokonał Nalepę. Chwilę później na strzeleckie konto łodzian wpisał się także Jakub Kosecki, który technicznym strzałem z jedenastki w prawy róg ośmieszył bramkarza gospodarzy. Na 10. minut przed zakończeniem pierwszej połowy ŁKS Łódź zdobył już swojego piątego gola w tym meczu. Pięknym uderzeniem z pierwszej piłki na wysokości pola karnego popisał się już po raz kolejny Marcin Mięciel przy całkowicie biernej postawie defensywy Odry.

W przerwie spotkania gorąco było w szatni gospodarzy, którzy wiedzieli już, że w tym spotkaniu żadnych punktów nie zdobędą. - Nic szczególnego nam trener nie mógł powiedzieć. Tak fatalny wynik jest obrazem z naszej gry w pierwszych 45. minutach. W szatni postanowiliśmy sobie, że będziemy walczyć i nie możemy dopuścić do kolejnych bramek dla ŁKS-u - zdradził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Robert Caha.

Po przerwie na boisku zameldował się Marcin Musioł, który zastąpił słabo dysponowanego Nalepę. Dla dziewiętnastoletniego bramkarza Odry, był to debiut w rozgrywkach I ligi. W 51. minucie meczu piłkę z siatki mógł i wyciągnąć golkiper gości. Szóstą bramkę dla łodzian zdobył Mięciel po strzale z najbliższej odległości i tym samym ustrzelił tak zwanego hat-tricka w Wodzisławiu Śląskim. Wydawało się, że kolejne bramki dla ŁKS-u to tylko kwestia czasu, ale jak się później okazało - goście już nic nie ustrzelili, a kilkoma ciekawymi interwencjami popisał się Musioł. Mimo tego, że piłkarze ŁKS-u goli już nie strzelali, to bramek na stadionie miejskim przy ulicy Bogumińskiej nie brakowało. W 79. minucie wreszcie gospodarze dopięli swego. Marcin Figiel ładnie przyjął piłkę w pole karnym gości i strzałem z pierwszej piłki zdobył drugą bramkę dla Odry. W doliczonym czasie gry, jeszcze rozmiary porażki zmniejszył Caha, który wykorzystał już drugą "jedenastkę" dla Odry w tym meczu.

Po jakże efektownym zwycięstwie ŁKS-u w Wodzisławiu, możemy być już niemal pewni, że łodzian za rok będziemy oglądali w Ekstraklasie, ale jak zaś popatrzymy na to z drugiej strony, to w Wodzisławiu nikt nie może być już pewien utrzymania się Odry, a spadek do II ligi jest coraz bliżej. - Utrzymanie I ligi w Wodzisławiu będzie bardzo trudne - nie ukrywał trener Odry, zaraz po zakończeniu spotkania.

Na koniec jeszcze wspomnimy o trybunach, na których panowała raczej piknikowa atmosfera. Stowarzyszenie Sympatyków Odry Wodzisław prowadziło doping tylko przez ostatnie pięć minut. Protestowali także kibice gości, którzy byli obecni pod stadionem, bo nie mogli wejść na sektor gości. Grupa łódzkich fanatyków od czasu do czasu skandowała: "Piłka Nożna dla kibiców!".

Odra Wodzisław - ŁKS Łódź 3:6 (1:5)

1:0 - Caha (k.) 5'

1:1 - Mięciel 12'

1:2 - Woźniczka 14'

1:3 - Bykowski 18'

1:4 - Kosecki (k.) 23'

1:5 - Mięciel 35'

1:6 - Mięciel 51'

2:6 - Figiel 79'

3:6 - Caha (k.) 90'

Odra Wodzisław: Nalepa - (46' Musioł), Tanżyna, Cybulskim, Figiel, Jary, Skrobacz, Sobik, Caha, Brzozowski, Sikorski, Nganbe.

ŁKS Łódź: Wyparło - Klepczarek, Romańczuk, Łabędzki, Mowlik, Woźniczka (65' Adamski), Kosecki (46' Mączyński), Smoliński (46' Kaczmarek), Kłus, Mięciel, Bykowski.

Żółte kartki: Caha, Cybulski (Odra) oraz Wyparło (ŁKS).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 500

Źródło artykułu: