Jakub Szmatuła: Awans? Na razie trzeba być powściągliwym

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dla Jakuba Szmatuły niedzielny mecz z Wartą był podróżą sentymentalną. Obecny golkiper Piasta występował w Poznaniu w sezonie 2007/2008. Jak sam mówi, wiąże z tym okresem miłe wspomnienia.

W tym artykule dowiesz się o:

- Czas spędzony w Poznaniu był bardzo fajny, przyjemnie się tu grało. Warcie życzę jak najlepiej, jednak cieszę się, że w niedzielę to Piast był górą - powiedział Jakub Szmatuła.

Gliwiczanie zwyciężyli 3:1, mimo że fatalnie rozpoczęli zawody, tracąc gola już w 2. minucie. - Tomasz Magdziarz wykonał idealną wrzutkę. Piłka spadła wprost na głowę Krzysztofa Gajtkowskiego i nie miałem szans obronić. Ta sytuacja nas podrażniła i pokazaliśmy charakter. Myślę, że byliśmy lepsi - zwłaszcza w drugiej połowie. Gospodarze mieli wprawdzie sporo dośrodkowań, ale graliśmy uważnie w defensywie i przerywaliśmy te akcje. Jeśli chodzi o czyste sytuacje, to jestem zdania, że wypracowaliśmy ich więcej niż miejscowi. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy szybciej zdobyć trzeciego gola, co uspokoiłoby nasz zespół - ocenił Szmatuła.

30-letni golkiper nie miał w niedzielę zbyt wiele pracy, bo w dalszej części spotkania zieloni bardzo rzadko oddawali groźne strzały. - Analizowaliśmy grę poznaniaków, opierając się na ich poprzednich meczach. To dobra drużyna, na co zresztą uczulał nas trener. Spodziewaliśmy się trochę trudniejszej przeprawy, ale tak czy siak wynik końcowy bardzo nas cieszy.

W Gliwicach nikt już nie myśli o fatalnej rundzie wiosennej ubiegłego sezonu. - Niedawno zaczęliśmy nowy etap. Każdy daje z siebie wszystko. Jesteśmy fajną grupą ludzi, trzeba tylko zadbać, żeby nic się nie zepsuło. Jeśli chodzi o walkę o awans, to na razie jestem powściągliwy. Róbmy swoje, a na końcu zobaczymy co z tego wyjdzie - oznajmił Szmatuła.

Źródło artykułu: