Echa eliminacji EURO 2012: Skandynawski futbol znów na topie, serbskie gwiazdy zapowiadają odejście po klęsce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Serbia to największy przegrany eliminacji ME. Karierę reprezentacyjną zakończył Dejan Stanković, do którego wkrótce dołączy Nemanja Vidić. Perspektywa barażu nie przeraża Portugalii. <i>- Nasza wiara i motywacja nie zmieniają się</i> - mówi Paolo Bento.

W tym artykule dowiesz się o:

Ciężkie chwile na Stade de France przeżywali Trójkolorowi, którzy aż do 79. minuty byli poza finałami ME. - To było trudne spotkanie, ale ostatecznie mamy wielką satysfakcję z awansu. Graliśmy rozczarowująco, to jednak w głównej mierze było spowodowane dobrą postawą Bośni. To, co podobało mi się najbardziej, to reakcja zawodników na słabą pierwszą połowę - stwierdził Laurent Blanc. - Kiedy 15 miesięcy temu rozpoczynaliśmy eliminacje, wielu ludzi w nas wątpiło. Teraz mamy za sobą 15 meczów bez porażki. Chcemy pozostać niepokonani jak najdłużej. Myślę, że te statystyki nam pomogą - podkreślił Adil Rami.

Znacznie gorsze nastroje panują w Portugalii. Seleccao, którzy w Kopenhadze zostali zupełnie zdominowani przez Duńczyków, o awans będą musieli walczyć w barażach. - Jesteśmy smutni, ten wynik to zawód dla każdego. Jednak takie dni się zdarzają. Dania ma bardzo dobry zespół. Szybko straciliśmy gola, dążyliśmy do wyrównania i musieliśmy się otworzyć - relacjonuje Nani. - Mieliśmy kłopoty w wielu sektorach, nie tylko w defensywie. Będziemy próbowali dalej, nasza wiara i motywacja się nie zmieniają - dodał selekcjoner Paolo Bento. Cristiano Ronaldo i spółka już do MŚ 2010 musieli przebijać się z barażów. Wówczas dwukrotnie 1:0 pokonali Bośnię i Hercegowinę.

- To wielkie osiągnięcie. Graliśmy fantastycznie i zwyciężyliśmy w pełni zasłużenie. To był wymarzony scenariusz na awans do EURO - mówił napastnik Duńczyków Nicklas Bendtner. - Bardzo dobrze rozpoczęliśmy mecz i choć nasz pierwszy gol nie został uznany, dał nam wiarę w możliwość strzelenia kolejnych. Nie dopuściliśmy Portugalii do prawie żadnych bramkowych okazji - chwalił drużynę Christian Eriksen. Radość w kraju Hamleta jest tak duża, że coraz bardziej prawdopodobne jest pozostanie na stanowisku Morten Olsena. Kontrakt 62-latka wygasa 30 czerwca 2012 roku. - Wszystko zależy od władz federacji - mówi trener, który prowadzi Danię od 11 lat.

Euforia zapanowała w Szwecji, która pokonała Holandię i awansowała z 2. miejsca. Nastroje w ekipie Erika Hamrena tonuje trener pokonanych. - W posiadaniu piłki zwyciężyliśmy 71 do 29. I to my prowadziliśmy grę, byliśmy lepszym zespołem. Przy takiej postawie wygralibyśmy 8 lub 9 meczów na 10 rozegranych ze Szwedami - ocenił Bert van Marwijk. - To niesamowite, wykonaliśmy plan w 110 procentach - cieszył się Ola Toivonen. Trzy Korony stanęły na wysokości zadania, choć w ich szeregach zabrakło Zlatana Ibrahimovicia. Aż 74 procent kibiców w sondzie gazety Aftonbladet uznało, że Szwecja radzi sobie lepiej bez gwiazdy AC Milan!

Szwedzi i Duńczycy wystąpią wspólnie na wielkiej imprezie po raz pierwszy od EURO 2004. W eliminacjach nieźle wypadli także Norwegowie, którzy rywalizację o baraż przegrali z Portugalczykami tylko gorszym bilansem bramek. W postawie skandynawskich drużyn da się dostrzec wyraźny progres. Dotyczy to przede wszystkim gry ofensywnej - łącznie zdobyły one aż 56 goli.

Spośród reprezentacji, które losowane były z drugiego koszyka, nawet w barażach zabraknie Słowaków, Rumunów, Szwajcarów i Serbów. Jako ostatni szanse przekreślili ci ostatni. Przegrali rywalizację z Estonią, która teoretycznie miała być dopiero 5. siłą w grupie C. W efekcie na EURO 2012 nie zobaczymy takich gwiazd, jak: Nemanja Vidić, Dejan Stanković, Milos Krasić czy Neven Subotić. - Mieliśmy pecha, piłka po prostu nie chciała wpaść do bramki. Zmarnowaliśmy karnego. Sami jesteśmy sobie winni - powiedział po porażce 0:1 ze Słowenią Vladimir Petrović. - Biorę odpowiedzialność na siebie. Gdybym wykorzystał jedenastkę, mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej. Jest mi przykro, że prawdopodobnie nigdy nie zagram w ME - rozpaczał gwiazdor Man Utd, Vidić, który zamierza pójść śladem Stankovicia i zakończyć reprezentacyjną karierę. - To był mój ostatni mecz w kadrze - oznajmił 33-latek z Interu. - Nadszedł czas na zmianę pokoleniową - wtóruje mu Vidić.

Vidić marnuje rzut karny na wagę awansu Serbii do barażów:

Źródło artykułu:
Komentarze (0)