CBA monitoruje zakłady bukmacherskie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po 10. kolejce T-Mobile Ekstraklasy, w której błędy sędziowskie wypaczyły wyniki spotkań, Minister Sportu Adam Giersz na swoim profilu na Facebook napisał, że być może to efekt match fixingu. Nie został potraktowany poważnie, a okazuje się, że coś jest na rzeczy.

W tym artykule dowiesz się o:

"W kontekście krakowskiego spotkania ministrów sportu UE, UEFA oraz operatorów internetowych nie można wykluczyć że kontrowersyjne decyzje sędziów podczas meczów Ekstraklasy to match-fixing związany z zakładami bukmacherskimi. Konieczna jest analiza tej sytuacji przez władze sportowe i organy ścigania właśnie pod tym kątem. Według nowej ustawy o sporcie ustawianie wyników sportowych związane z zakładami wzajemnymi jest przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat" - to pełny wpis Adama Giersza.

O sprawie przypomina Polska The Times. Wprawdzie Totolotek nie odnotował żadnych "dziwnych" zakładów związanych z 10. kolejką ekstraklasy, co nie oznacza jednak, że odpowiednie służby nie monitorują sytuacji. - Mogę potwierdzić, że CBA interesuje się zakładami bukmacherskimi. Są już pierwsze efekty naszej pracy, jednak na obecnym etapie nie możemy publicznie mówić o wynikach. W tej chwili nie możemy nawet określać skali zjawisk. Jednak problem istnieje i niestety Polska nie stanowi tu wyjątku - potwierdził rzecznik Centralnego Biura Śledczego.

Źródło: Polska The Times - polskatimes.pl

Źródło artykułu: