Patryk Rachwał: Sędziowie albo nie chcą pewnych rzeczy widzieć, albo nie widzą
Sporo pretensji mieli piłkarze KGHM Zagłębia Lubin do sędziego Pawła Raczkowskiego po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. - Nie lubię komentować pracy sędziów, bo oni albo nie chcą pewnych rzeczy widzieć, albo nie widzą - grzmiał Patryk Rachwał.
Bartosz Zimkowski
- Chcieliśmy wyjść wysoko, zagrać pressingiem, agresywnie, wytworzyć presję. Jak się dostaje bramki w 1. i w 20. minucie, to ciężko o dobry wynik. Przeciwnik jest stworzony do kontry. Wypunktował nas. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Nie sądzę, żeby ktoś nam odmówił walki. Chcieliśmy bardzo, ale dzisiaj to było za mało na Śląsk - mówił po spotkaniu Patryk Rachwał.
Były zawodnik Polonii Warszawa walczył na całego czego efektem była kontuzja kolana, której doznał pod koniec meczu. Nie mógł już kontynuować gry, a jako, że wcześniej Pavel Hapal przeprowadził komplet zmian, Miedziowi kończyli derby w osłabieniu. - Coś mnie zblokowało pod kolanem i nie mogłem już kontynuować dalej gry. Gdybym mógł, to oczywiście nie opuściłbym boiska. Mam nadzieję, że to nic poważnego.
Zagłębie przegrało ze Śląskiem aż 1:5. To jedna z najczarniejszych kart w historii klubu. Ponad dziesięć tysięcy kibiców było mocno rozczarowanych dyspozycją swoich pupili. - Zdajemy sobie z tego sprawę. Nikt nie przypuszczał, że może być aż tak źle. Derby traktowaliśmy jako odskocznię do lepszych wyników. Mieliśmy piąć się w górę. Rzeczywistość jest inna. Wypada mi tylko przeprosić kibiców. Zgromadzili się naprawdę licznie. Dla nich jest to duży cios. Z nami jest tak samo. Musimy pozbierać się jak najszybciej. Rozpamiętywanie tej klęski sprawi, że ugrzęźniemy w tym miejscu - stwierdził Rachwał.