Piłkarz Śląska coraz bliżej powołania do kadry
Niedawno Franciszek Smuda na łamach Gazety Wrocławskiej przyznał, że wpadł mu w oko Waldemar Sobota. Sam piłkarz cieszy się z tego, że jest obserwowany przez selekcjonera. W niedzielę natomiast wicemistrzowie Polski o kolejne punkty powalczą w Zabrzu.
Artur Długosz
Franciszek Smuda otwarcie stwierdził niedawno, że obserwuje piłkarzy Śląska w kontekście gry w kadrze. Szczególnie w oko wpadł mu Waldemar Sobota, skrzydłowy wicemistrzów Polski. Co sądzi o tym sam główny zainteresowany? - W szatni mówili o tym koledzy i czytałem w jednej z wrocławskich gazet, że takie zainteresowanie się pojawiło, ale do powołania jeszcze bardzo daleko. Na pewno jest to pozytywne, że trener wypowiedział się w taki sposób o mnie. Jeżeli mnie powoła to będę się starał zagrać jak najlepiej - skomentował były piłkarz pierwszoligowego MKS-u Kluczbork.
Smuda oglądał już kilka meczów z udziałem Śląska Wrocław. Były to między innymi potyczki z KGHM Zagłębiem Lubin, którą wrocławianie wygrali 5:1 oraz starcie z Wisłą Kraków. Z Białą Gwiazdą wicemistrzowie Polski przegrali 0:1, a Wisła bramkę zdobyła z rzutu karnego. "Jedenastkę" sprokurował właśnie Sobota, który i tak był jednym z najlepszych zawodników na boisku. - Ja dowiadywałem się zawsze po meczu, że selekcjoner był na spotkaniu. Jakoś przed meczem nigdy to do mnie nie docierało. Po spotkaniu zawsze ktoś mówił, że trener Smuda był na trybunach i nas obserwował. Myślę, ze im więcej nas obserwuje tym lepiej i szansa na powołanie kogoś z naszej drużyny jest większa - podkreślił filigranowy piłkarz.