Najlepsi bramkarze na świecie robią błędy - rozmowa z Marianem Kelemen, bramkarzem Śląska Wrocław
Śląsk Wrocław rozgrywki w 2011 roku zakończył na pierwszym miejscu w tabeli. Po spotkaniu z ŁKS-em o Śląsku, meczu Realu Madryt z FC Barceloną, rywalizacji z Rafałem Gikiewiczem z portalem SportoweFakty.pl rozmawiał golkiper WKS-u, Marian Kelemen.
Artur Długosz
Artur Długosz: Za wami trudny, ale zwycięski mecz. Odskoczyliście Legii już na cztery punkty.
Marian Kelemen: - Tak, bardzo się cieszymy, bo ten mecz z ŁKS-em był bardzo trudny i pokazał to początek spotkania. Potem gospodarze szybko zdobyli bramkę ze stałego fragmentu gry, gdzie piłka była bardzo dobrze dośrodkowana w pole karne. Ten stały fragment gry był dobrze rozegrany. My byliśmy jednak cierpliwi. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że trzeba być właśnie cierpliwym, a nasze okazje przyjdą. Tak się stało, wykorzystaliśmy je i teraz możemy się tylko cieszyć.
Przy tym stałym fragmencie po którym padła bramka ktoś popełnił błąd? Czy to po prostu było dobrze rozegrane przez ŁKS?
- Myślę, że ten stały fragment był bardzo dobrze rozegrany. Piłka była tak dobrze dośrodkowana, że spadła prosto na głowę. Nie było szans.
Oglądaliście mecz Legii Warszawa?
- Tak, trochę oglądałem. Parę minut. Najbardziej cieszyłem się na spotkanie El Clasico pomiędzy Realem Madryt a FC Barceloną.
Pytam o Legię dlatego, bo jak wiadomo oni zremisowaliście swój mecz, więc nie musieliście wygrać w Łodzi, aby utrzymać pierwsze miejsce. Jakoś to na was wpływało? Lekkie rozprężenie?
- W sercu czuliśmy, że to jest dla nas szansa i nie byłoby dobrze tego nie wykorzystać. Udało się i w Łodzi zdobyliśmy trzy punkty, co oznacza, że mamy cztery punkty więcej niż Legia Warszawa. Musimy teraz dobrze odpocząć i przygotować się na spotkania, które odbędą się wiosną.
Mówiłeś, że oglądałeś Gran Derbi. To za kim byłeś?
- Od małego jestem fanem FC Barcelony. Bardzo się ucieszyłem z ich zwycięstwa. Naprawdę mogę jechać teraz do domu w dobrym humorze i cieszyć się z urlopu.
To powiedz co poczułeś na samym początku, kiedy Victor Valdes popełnił taki błąd? W końcu sam jesteś bramkarzem.
- To się zdarza. Najlepsi bramkarze na świecie robią błędy. Myślę, że to jest normalne. On nie musi nikomu nic udowadniać. Wszyscy wiedzą jaki to jest bramkarz.
Właśnie, mówimy o bramkarzach, a tu w Śląsku wydawało się, że będziesz pewniakiem w składzie, a tu nagle pojawia się Rafał Gikiewicz, który broni bardzo dobrze. Odczuwasz, że pomiędzy wami jest poważna rywalizacja o to, aby być pierwszym bramkarzem?
- Ten okres, osiem dni, co nie broniłem to było z powodu kontuzji, a nie z powodu braku formy. Ja tą rywalizację odczuwam normalnie. Zawsze trenuję tak, jak przez te pozostałe miesiące. Chcę pomóc zespołowi tak, jak to było wcześniej - od momentu, w którym tu jestem. Będę robił wszystko, aby Śląsk Wrocław miał same sukcesy.