Wtorek w Premier League: Redknapp do Chelsea? Nic z tych rzeczy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Harry Redknapp nie będzie nowym menedżerem Chelsea Londyn. Anglik wyśmiał medialne doniesienia. Natomiast zdaniem napastnika Manchesteru City Mario Balotelliego w tym sezonie lepiej radzi sobie niż w poprzednim, ponieważ dojrzał w trakcie rozgrywek i dużo ciężej trenuje niż wcześniej. Z kolei wydaje się, że David de Gea najgorsze ma już za sobą. Hiszpan nabrał pewności siebie.

Redknapp do Chelsea? Nic z tych rzeczy

Harry Redknapp wyśmiał medialne doniesienia łączące go z pracą w Chelsea Londyn. The Blues zwolnili w niedzielę Andre Villasa-Boasa i teraz szukają jego następcy. Póki co klub będzie prowadził Roberto Di Matteo.

Tymczasem Redknapp wskazuje na Jose Mourinho jako następcę portugalskiego szkoleniowca. - To świetny facet, doskonała osobowość i byłoby świetnie, gdyby wrócił. Z drugiej strony ciężko byłoby mu odejść z Realu Madryt - powiedział Redknapp.

Mario Balotelli: Dojrzałem w tym sezonie

Zdaniem napastnika Manchesteru City Mario Balotelliego w tym sezonie lepiej radzi sobie niż w poprzednim, ponieważ dojrzał w trakcie rozgrywek i dużo ciężej trenuje niż wcześniej.

- Dojrzałem i zrozumiałem najważniejsze rzeczy - powiedział Balotelli, który został ukarany karą w wysokości 250 tys. funtów za to, że pojawił się w klubie ze striptizem przed meczem z Boltonem Wanderers. - Czy powinien ożenić się? Dla mnie to za wcześnie. Jeśli znajdziesz odpowiednią osobę, to wtedy to kwestia czasu. Raffaella [jego dziewczyna - przyp.red.] to najlepsza rzecz jaka mi się trafiła w życiu. Daje mi spokój w myślach i rozumie mnie, gdy narobię bałaganu. Jak zareagowała na moje wyjście do klubu ze striptizem? Cóż, ja byłbym zły, gdyby ona wyszła z przyjaciółmi na męski striptiz - przyznał Balotelli.

Włoch dodał, że nie rozmawiał jeszcze z Roberto Mancinim o karze jaką otrzymał. - Nie zrobiłem tam niczego złego, ale to był błąd, że poszedłem tam dwa dni przed meczem - oznajmił Balotelli.

Di Matteo rozmawiał z piłkarzami Chelsea

Roberto Di Matteo będzie tymczasowo prowadził Chelsea Londyn. Na razie nie wiadomo jak długo będzie sprawował tę funkcję, lecz dobre wyniki mogą mu pomóc w pozostaniu na Stamford Bridge na dłużej niż sam myśli.

- Odbyłem indywidualne rozmowy z zawodnikami. Chce im przekazać czego od nich oczekuję. Naszym celem jest zakończenie ligi w pierwszej czwórce. Będziemy musieli na to zapracować, a każdy kolejny mecz będzie jak gra o życie - zapowiedział były menedżer West Bromwich Albion.

Rewelacyjny Szwed ostrzega Man City

John Guidetti strzela w Holandii bramkę za bramką. Szwedzki napastnik jest wypożyczony do Feyenoordu Rotterdam z Manchesteru City. Jest gotów wrócić do The Citizens, ale pod jednym warunkiem.

- Nie zdążyłem jeszcze porozmawiać z Manchesterem City o mojej przyszłości. Jednak tutaj nie ma co dywagować - chcę grać, a jeżeli w w The Citizens byłbym czwartą lub piątą opcją, to wolałbym pójść do klubu, w którym mógłbym regularnie grać - oznajmił Guidetti.

De Gea zadowolony z siebie

Wydaje się, że David de Gea najgorsze ma już za sobą. Hiszpan nabrał pewności siebie i nie popełnia już tyle błędów co we wcześniejszych meczach Manchesteru United.

- Mogę być zadowolony z moich dotychczasowych występów i jestem pewien, że będzie jeszcze lepiej. Oczywiście trzeba być samokrytycznym. Ja taki jestem. Każdy piłkarz musi uczyć się na swoich błędach, żeby się rozwijać i wiem, jakie mam słabe punkty - przyznał De Gea.

Rodgers odmawia Chelsea

Brendan Rodgers, menedżer Swansea City, zapowiedział, że nie ma zamiaru starać się o posadę w Chelsea Londyn. Utalentowany menedżer był brany pod uwagę przed media do zastąpienia Andre Villasa-Boasa.

Także Joachim Loew  odrzucił medialne doniesienia i zamierza skupić się na pracy z reprezentacją Niemiec, przygotowującą się do mistrzostw Europy. - Mam ważną umowę do 2014 roku. Za trzy miesiąca jest Euro 2012 i wszyscy wiedzą jaki mam cel. Nie widzę powodu, żebym musiał komentować medialne doniesienia - powiedział Loew.

Arsenal nie ma nic do stracenia

We wtorkowy wieczór Arsenal Londyn zagra z AC Milanem w Lidze Mistrzów. W pierwszym spotkaniu przegrał aż 0:4 i ma nikłe szanse na awans. Arsene Wenger nie spuszcza jednak głowy.

Ponadto problemem są kontuzje. - Obecnie mam do dyspozycji na dobrą sprawę jedynie dwóch pomocników - Alexa Songa i Tomasa Rosicky'ego. Oznacza to, że możemy zagrać czwórką napastników. Nie powiem wam jednak niczego "na pewno". Wszystkiego dowiecie się dopiero we wtorek wieczorem - stwierdził Wenger.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
Bodiczek
6.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Brendan Rodgers, menedżer Swansea City, zapowiedział, że nie ma zamiaru starać się o posadę w Chelsea Londyn." - to zabrzmiało mniej więcej tak jak zdanie "Paweł Janas nie ma zamiaru starać si Czytaj całość
avatar
smok
6.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Arsenal i tak nie ma szans.