Jakub Wawrzyniak: Każdy jest poirytowany

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Legioniści awansowali do półfinału Pucharu Polski wygrywając rywalizację z III-ligowym Gryfem Wejherowo. Jednak styl, w jakim to uczynili, pozostawia wiele do życzenia.

W pierwszym spotkaniu 1/4 finału Pucharu Polski Wojskowi pokonali wejherowskiego Gryfa 3:0. W rewanżu podczas pierwszej połowy nie padł żaden gol, a przełamanie nastąpiło w 64. minucie, kiedy to do bramki Wojciecha Skaby trafił Tomasz Kotwica i to przyjezdni objęli prowadzenie. Podopiecznym Macieja Skorży udało się wyrównać w ostatniej minucie. - Najważniejsze, że awansowaliśmy do półfinału. Oczywiście, przed swoją publicznością grając z trzecioligowcami należy wygrać, i to zdecydowanie, a nie być świadkiem takiego widowiska, jakie widzieliśmy - przyznał po spotkaniu Jakub Wawrzyniak.

Czy przyczyny w postaci wygranej na wyjeździe 3:0 oraz faktu, iż rywal jest reprezentantem niższej klasy rozgrywkowej sprawiły, że motywacja w obozie warszawian była słabsza? - Do każdego meczu piłkarz przygotowuje się tak samo. Nie ma znaczenia, czy gra się z trzecioligowcem, czy o mistrzostwo w derbach. Zapewniam, że każdy wychodzi z nastawieniem, żeby jak najlepiej się zaprezentować i dać jak najwięcej drużynie. W meczu z Gryfem to na pewno nie funkcjonowało. Ale może to dobrze, że coś takiego przytrafiło się na tym etapie rozgrywek, bo w sobotę będzie szansa pokazać fajną formę - zapowiedział obrońca stołecznej ekipy.

Remis z Gryfem to już drugie z rzędu spotkanie przy Łazienkowskiej, jakie zakończyło się dla Legii podziałem bramek. To również drugie spotkanie, gdzie piłkarze warszawskiego klubu mieli problemy z wyprowadzaniem sytuacji podbramkowych. - Nie, nie widzę żadnego problemu, żeby Legia miała obniżkę formy. Po pięciu meczach tej rundy jesteśmy liderem, mamy przewagę w postaci jednego punktu nad Śląskiem, tak że nie mówmy o jakiejkolwiek obniżce formy - zaapelował Wawrzyniak. - Legia zagrała słabszy mecz i nie rozwódźmy się nad tym zbytnio. Nie poddawajcie nas jakiejś wielkiej analizie, chociaż podejrzewam, że i tak to będzie miało miejsce. Też nam jest głupio, bo pomimo że graliśmy z trzecioligowcem a na trybunach zasiadło 12 tys. ludzi, chcieliśmy zafundować wszystkim coś innego. Niestety, nie wyszło. Ale w sobotę jest kolejny mecz, bardzo ważny przeciwko drużynie z Bełchatowa i dobra forma rewanżu - dodał.

Jakub Wawrzyniak uważa, że w sobotę Legia zaprezentuje się lepiej
Jakub Wawrzyniak uważa, że w sobotę Legia zaprezentuje się lepiej

Pucharowa potyczka z pomorskim klubem rozgrywała się w cieniu protestu, jaki do PZPN złożyli włodarze Gryfa. Dzień przed spotkaniem rewanżowym został on odrzucony. Czy nie spowodowało to mniejszego ciśnienia na wynik w obozie Wojskowych? - Nie mówmy "co by było, gdyby", nie zmieniajmy rzeczywistości. Byliśmy przekonani co do tego, że ten protest nie ma racji bytu. Zakładaliśmy, że przystąpimy do rewanżu z tą trzy-bramkową zaliczką, ale tak naprawdę nie zajmowaliśmy się wszelkimi innymi sprawami - przyznał Jakub Wawrzyniak.

Po odrzuceniu protestu wśród sympatyków piłki nożnej atmosfera nieco zgęstniała: pojawiały się nieprzychylne komentarze pod adresem zespołu z Łazienkowskiej zarzucające, że Gryf taką decyzją został skrzywdzony, a Legii się "upiekło". - Nie wiem, nie chciałbym komentować tego, w jaki sposób odbywa się w kuluarach wszystko odnośnie do Legii Warszawa. Nie powinniśmy się tym zajmować, bo są odpowiednie formy prawne, regulaminy, które - myślę - jasno określają, kto w takich sytuacjach ma rację. Jeżeli PZPN orzekł, że jest to Legia, pomimo jakiegoś tam błędu w regulaminie meczowym, który szybko był skorygowany i został o nim poinformowany sędzia, to nie powinno być wątpliwości. Nie mnie to oceniać, ja się na tym nawet nie znam. Musimy zaufać ludziom, którzy o takich sprawach decydują i są kompetentni – ocenił dla portalu SportoweFakty.pl obrońca warszawskiej Legii.

Legioniści nie zwalniają tempa rozgrywając mecz co trzy dni. Już w sobotę podejmować będą GKS Bełchatów: to będzie trzecie z rzędu spotkanie w Pepsi Arenie po dwóch remisach. Czy można kierować się zasadą: do trzech razy sztuka? - Każdy mecz ma inna historię. Nikt z nas nie będzie myślał o tym, że poprzednie spotkania zremisowaliśmy. Osobiście to jestem podrażniony i chciałbym, żeby jak najszybciej do tego pojedynku doszło. Chcę jak najszybciej wygrać, tym bardziej, że najbliższa kolejka będzie bardzo ciekawa. Zróbmy swoje, czyli wygrajmy, a dużo ciekawego może się wydarzyć - analizował nasz rozmówca.

Czy tylko Jakub Wawrzyniak był podrażniony remisem w Pucharze Polski z Gryfem i będzie musiał zagrzać do walki kolegów z drużyny? - Myślę, że po tym, co zobaczyłem w szatni, nikogo nie będę musiał zarażać swoją agresją sportową. Każdy jest poirytowany tym, co się wydarzyło. Każdy z nas przede wszystkim u siebie szuka błędów. A mam nadzieję, nawet jestem przekonany, że do sobotniego meczu wszyscy podejdziemy podrażnieni - zakończył piłkarz.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)