Bytomsko-radzionkowskie zadry: Oni w derbach mają coś do udowodnienia!

W ekipach Ruchu Radzionków i Polonii Bytom nie brakuje zawodników, którzy w ostatnich latach reprezentowali barwy obu śląskich klubów. W sobotnich derbach Bytomia ich pojedynki powinny być ozdobą zawodów.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Transferowa giełda na linii Bytom - Radzionków i Radzionków - Bytom była ostatnimi czasy niezwykle aktywna. W samym zimowym okienku transferowym między oboma klubami doszło do trzech wymian kadrowych, a kolejnej na przeszkodzie stanął ponowny zakaz transferowy nałożony na klub z Olimpijskiej.

Najpopularniejszym transferem wśród kibiców Polonia Bytom był powrót do macierzy wychowanka niebiesko-czerwonych Mateusza Miki. 24-letni golkiper rundę jesienną spędził na wypożyczeniu z drugoligowego Ruchu Zdzieszowice do Ruchu Radzionków. Przy Narutowicza kariery jednak wielkiej nie zrobił.

Marcin Kowalski to jeden z wielu zawodników Ruchu Radzionków z bytomską przeszłością Marcin Kowalski to jeden z wielu zawodników Ruchu Radzionków z bytomską przeszłością

Rozegrał pięć meczów ligowych i jedno spotkanie Pucharu Polski, kapitulując aż 17-krotnie. Dla kontrastu, we wszystkich dwudziestu jesiennych grach Cidry straciły bramek 30., więc Mika puścił grubo ponad połowę z nich. Po odejściu z Radzionkowa szybko porozumiał się z Polonią. Wielokrotnie później nie okazywał byłemu pracodawcy należnego mu szacunku. Swego czasu proszony o porównanie Ruchu i Polonii odpalił: - Nie odpowiadam na durne pytania.

Przeciwko klubowi z Bytomia wystąpić jednak nie było mu dane. - Do godziny 22 w dniu poprzedzającym mecz, miałem informacje, że jestem przewidywany do pierwszego składu na mecz z Polonią, zwłaszcza że dobrze prezentowałem się w całym tygodniu poprzedzającym. Następnego dnia o 7 rano dowiedziałem się o "nagłej" zmianie decyzji, a podjął ją zarząd Ruchu - wspomina Mika. 

Golkiper bytomian jest świetnie zorientowany w przyczynach tego stanu rzeczy. - Doszły do mnie słuchy, że kibice z Radzionkowa zbuntowali się co do mojej osoby, że poprzez przywiązanie do Polonii, mógłbym celowo puścić "babola" na korzyść rywala. Tak by się zapewne nie stało, bo chciałem się przypomnieć działaczom Polonii, że mają swojego wychowanka 5 km od stadionu, który musi grać w Ruchu Radzionków, gdzie niebiesko-czerwone barwy to było zawsze jego z najwyższych marzeń - przekonuje rezerwowy bramkarz Polonii.

Marcin Dziewulski (z prawej) w Cidrach gra zdecydowanie więcej, niż podczas pobytu w Polonii Bytom Marcin Dziewulski (z prawej) w Cidrach gra zdecydowanie więcej, niż podczas pobytu w Polonii Bytom
W przeciwnym kierunku udali się z kolei tej zimy Seweryn Kiełpin i Marcin Dziewulski. Obaj trafili na Olimpijską przed rokiem, kiedy Polonia walczyła o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Obaj swojej przygody z bytomskim klubem nie mogli uznać za udaną, choć w Cidrach byli wyróżniającymi się postaciami. - W Polonii nic nie poszło po mojej myśli. Grałem niewiele, a kiedy już wchodziłem do bramki, to wyniki drużyny mnie nie broniły, choć nie zawsze byłem winien straconych bramek. Po spadku w I lidze nie było wiele lepiej, stąd zdecydowałem się na powrót do Radzionkowa - wyjaśnia Kiełpin.

Podobnego zdania jest Dziewulski, choć on i w tej sytuacji potrafi doszukać się pozytywów. - Przygody z Polonią nie mogę spisać na straty. Udało mi się zadebiutować i rozegrać pięć meczów w ekstraklasie. Długo na ten debiut czekałem, ale na tym jasne strony mojej bytomskiej przygody się kończą. Trafiłem na zły moment, akurat na sezon, w którym Polonia żegnała się z ekstraklasą. Runda wiosenna była trudna i choć walczyliśmy do końca, to zabrakło jednego zwycięstwa. Do tego co było jesienią w I lidze też nie ma co wracać - ucina pomocnik Ruchu.

Seweryn Kiełpin jeszcze w niebiesko-czerwonych barwach. W sobotę zrobi wszystko, by Polonia wyjeżdżała z Narutowicza bez punktów Seweryn Kiełpin jeszcze w niebiesko-czerwonych barwach. W sobotę zrobi wszystko, by Polonia wyjeżdżała z Narutowicza bez punktów

Krótko po zamknięciu zimowego okienka transferowego okazało się, że zakaz transferowy, który ponownie został nałożony na Polonię, przeszkodził w finalizacji rozmów w sprawie powrotu do Bytomia pomocnika radzionkowian Wojciecha Mroza. - Z Polonią byłem po słowie, ale najpierw na przeszkodzie stanęła moja kontuzja, a potem zakaz transferowy. W Bytomiu zaczynałem swoją przygodę z piłką i zadebiutowałem w ekstraklasie. Polonia to dla mnie klub szczególny, ale dzielę moje serce między nią, a Ruchem Radzionków, w którym otrzymałem szansę z prawdziwego zdarzenia - wyjaśnia pomocnik śląskiej drużyny.

Ponadto bytomską przeszłością w ekipie Cidrów legitymuje się Marcin Kowalski. Powiązań mogło być znacznie więcej, ale zimą były obrońca Polonii, Adrian Chomiuk odrzucił ofertę z Radzionkowa, wybierając drugoligową Bytovię Bytów, a Przemysław Trytko zamiast Ruchu wybrał Polonię. - W tym klubie na mnie postawiono i czułem się tutaj potrzebny. Nad ofertą Ruchu nie zastanawiałem się ani na moment. Jestem w Bytomiu i myślę tylko o tym, żeby móc się odbudować i wrócić do poważnego grania - podkreśla rosły napastnik mający za sobą roczną przerwę spowodowaną kontuzją zerwania więzadeł krzyżowych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×