Lenczyk: To be or not not be
Przed Śląskiem Wrocław decydujące o mistrzostwie Polski spotkanie w Krakowie z Wisłą. - Mecz decydujący o mistrzostwie Polski gra się czasami tylko raz w całym swoim piłkarskim życiu - mówi przed niedzielnym pojedynkiem Orest Lenczyk, trener WKS-u.
Decydujący o mistrzowie Polski mecz odbędzie się w Krakowie. To w stolicy Małopolski Wisła podejmować będzie aktualnie przewodzący w tabeli wrocławski Śląsk. Jeżeli piłkarze WKS-u pokonają zespół Białej Gwiazdy, to bez oglądania się na wyniki na innych stadionach, zostaną najlepszą drużyną z kraju. - Dzięki zwycięstwu z Jagiellonią wynik ostatniego meczu w Krakowie ma decydujące znaczenie w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Przed nami, jak wiele osób podkreśla, historyczna szansa. Musimy jednak spełnić jeden warunek - trzeba w niedzielę wygrać z Wisłą w Krakowie. Wynik tej konfrontacji nie zależy już od tego, kto w jakich składach wystąpi. O wiele bardziej istotne jest, by nastawić się do tego meczu i bojowo, i mądrze. Nie możemy popełnić prostych błędów, bo musimy pamiętać, że mimo ostatnich zapowiedzi zmian, w Wiśle nie ma słabych piłkarzy - mówi Orest Lenczyk, trener aktualnych jeszcze wicemistrzów Polski.
- Nie spełnia się moje przedsezonowe marzenie, by do Krakowa jechać już tylko na mecz towarzyski, a nie z hamletowskim zapytaniem: "to be or not not be". Niby jesteśmy już w pucharach, ale przecież wielu naszych sympatyków po chwilach zwątpienia dalej liczy na nasz sukces. Jeżeli w niedzielę zagramy z taką wolą walki jak w ostatnim spotkaniu, to mamy szansę wygrać na boisku zespołu, który wciąż jest aktualnym mistrzem Polski - podkreśla doświadczony szkoleniowiec.Orest Lenczyk w przeszłości prowadził Wisłę i zdobył z nią mistrzostwo Polski. - Wiele osób przypomina mi, że niedzielny mecz odbędzie się w Krakowie, w którym obecnie mieszkam, na dodatek na stadionie klubu, z którym zdobyłem jedyne w swojej karierze mistrzostwo Polski. Powiem tak - od tego wydarzenia minęło już sporo czasu, stadion jest już inny, i drużyna, z którą walczę o tytuł, także. Nie ma to dla mnie aż takiego znaczenia, ale nie ukrywam, że byłoby miło, gdyby moje wnuki mogły wspominać, że ich dziadek odniósł w Krakowie ze Śląskiem sukces. Tym bardziej że ten sukces byłby dorobkiem rocznej, ciężkiej pracy, rozegrania trzydziestu meczów, zbierania punktów oraz wygrania rywalizacji z tymi, którzy byli faworytami - podsumował trener.