Jurij Szatałow odmienił Zawiszę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bydgoskich piłkarzy czekają najważniejsze mecze w tegorocznych rozgrywkach. Tylko jedno z czterech spotkań rozegrają na własnym boisku.

Trener Jurij Szatałow przed wyjazdem do Bytomia ma spory ból głowy. Z powodu kartek na aż dwa mecze wypadł mu kapitan Paweł Zawistowski, a kontuzję mięśnia dwugłowego leczy Vahan Gevorgyan. To mocno osłabia zespół Zawiszy, który liczy też na dobry wynik Kolejarza Stróże na boisku w Gliwicach.

- Patrzymy na rezultaty naszych rywali, ale musimy głównie liczyć na własne umiejętności - zapowiada pomocnik Michał Masłowski. - Teraz gramy właściwie co trzy dni i nie ma czasu na treningi. Aktualnie skupiamy się na stałych fragmentach gry oraz odnowie biologicznej. Ostatnio nie możemy narzekać na kondycję.

Dla trenera Szatałowa mecz w Bytomiu będzie szczególny. To właśnie będąc szkoleniowcem Polonii, dwukrotnie utrzymał ją w T-Mobile Ekstraklasie. - To naprawdę dobry szkoleniowiec. Mając bardzo przeciętnych graczy, utrzymał słabą Polonię na szóstym i siódmym miejscu w elicie. Nie zapominajmy też o trenerze Kubocie, który wykonał u nas kawał dobrej roboty - mówił w tygodniu właściciel Zawiszy Radosław Osuch.

- W tak krótkim czasie coś zmienić w myśleniu piłkarzy jest niezwykle trudno. Bardziej piłkarze na boisku kierują się podświadomością. Nigdy nie myślimy o innych spotkaniach. Nastawiamy się tylko na najbliższy mecz. Po moim przyjściu do Bydgoszczy trzeba było trochę zmienić styl myślenia zawodników oraz ustawienie na boisku. To jest ich zasługa, że tak w krótkim czasie doszli do pełni formy - podsumował Szatałow.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
Wojtek_byd
11.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kapitanem Zawiszy jest Skrzyński,  
Dud
11.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak widać Szatałow to naprawdę dobry trener. Pokazał już to w Polonii, Cracovii i teraz w Zawiszy. W Krakowie po jakimś czasie mu się nie powiodło, ale tam nawet chyba Mourinho by nie pomógł.