Trener Wisły Kraków sprzedał mecz Górnika z GKS-em Katowice?!

Jak donosi PilkarskaMafia.BlogSpot.com aktualny trener Wisły Kraków, Michał Probierz pośredniczył w 2003 roku w sprzedaży meczu derbowego pomiędzy Górnikiem Zabrze a GKS-em Katowice.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Afera korupcyjna w polskim futbolu na dobre rozpętała się za sprawą zeznań Piotra Dziurowicza. Syn wybitnego działacza GKS Katowice po śmierci ojca przejął stery przy Bukowej, a krótko po tym śląski klub zanotował spadek z najwyższej klasy rozgrywkowej, a spółka ogłosiła upadek. Od tego czasu katowicka drużyna nie zagrała w elicie, rozpoczynając rozgrywki w IV lidze, skąd w ciągu trzech lat dostała się do I ligi, gdzie występuje do chwili obecnej.

W sezonie 2002/03 GieKSa wywalczyła awans do rozgrywek Pucharu UEFA za sprawą 3. miejsca zajętego w rozgrywkach Ekstraklasy. Zaważyła o tym w głównej mierze kapitalna passa siedmiu meczów bez porażki, jaką podopieczni Jana Żurka zanotowali w ostatnich meczach sezonu. Jednym ze zwycięskich pojedynków było derbowe starcie z Górnikiem Zabrze przy Roosevelta.

Katowiczanie derby Śląska wygrali, choć przez ostatnie pół godziny spotkania grali w osłabieniu jednego zawodnika, po czerwonej kartce, jaką zobaczył Jacek Kowalczyk. Na boisku był wtedy remis 1:1. W pierwszej połowie wynik meczu otworzył Marcin Bojarski, a krótko po przerwie wyrównanie dla Górnika uzyskał Adrian Sikora. Kolejne trafienia uzyskali Bojarski z rzutu karnego i Robert Sierka w samej końcówce meczu. Kibiców dziwiło wówczas, że dobrze grający zabrzanie nie potrafili stawić czoła GieKSie.

Szef katowickiego klubu w swoich zeznaniach składanych w prokuraturze w 2005 roku przyznał, że spotkanie to zostało przez niego kupione. Zamieszani byli w to bezpośrednio gracze Górnika, wśród których nie brakuje dziś zawodników znanych. - Moim piłkarzem był wtedy Stanisław Wróbel. Znałem go dobrze, miałem do niego zaufanie, poza tym kiedyś grał w Zabrzu, mieszkał koło Zabrza. Chciałem kupić wynik tego meczu bezpośrednio z piłkarzami Górnika. Wróbla prosiłem o numer telefonu do do któregoś z doświadczonych zawodników Górnika Zabrze. Od Wróbla otrzymałem dwa telefony komórkowe do Adama Kompały i Michała Probierza - czytamy w zeznaniach Dziurowicza opublikowanych na pilkarskamafia.blogspot.com.

- Nie wtajemniczałem Wróbla po co mi te telefony. Działania te podjąłem 3-4 dni przed meczem. Najpierw zadzwoniłem do Probierza. Przedstawiłem się, spytałem czy możemy porozmawiać o jego pomocy dla mojej drużyny w tym meczu. Mówiłem trochę na okrągło, ale on się domyślił o co chodzi. Probierz powiedział, że on nie będzie grał w tym meczu i musi to załatwić z zawodnikami, którzy będą grali i się tego podjął. Oddzwoniłem po jakimś czasie do Probierza, ustaliliśmy, że muszę zapłacić 60 tys. zł za zwycięstwo - kontynuuje były prezes katowickiego klubu.

Obok aktualnego trenera Wisła Kraków udział w ustawianiu spotkania brali zdaniem Dziurowicza inni piłkarze Górnika, w tym ulubieniec zabrzańskich trybun Jacek Wiśniewski. Probierz powiedział, że rozmawiał i wtajemniczył w ten układ piłkarzy: Lekkiego, Kompałę i Wiśniewskiego. Ja przystałem na tę kwotę - wspomina były działacz klubu ze stolicy Górnego Śląska.

Do przekazania pieniędzy doszło tuż przed meczem, a prezes GieKSy wykorzystał do tego jednego z członków sztabu szkoleniowego. - Umówiliśmy się, że ja podam pieniądze w paczce po odżywkach kierownikowi naszej drużyny, a on przekaże tę paczkę po odżywkach przed meczem Kompale koło szatni. Tak też się stało Kierownik mojej drużyny Paweł Mażniewski nie był wtajemniczony w szczegóły. Poprosiłem go jedynie bezpośrednio przed meczem o przekazanie paczki Adamowi Kompale. Wiem, że on przekazał tę paczkę, ja mu nie mówiłem co w niej jest, on nie pytał. W paczce były pieniądze w kwocie 60 tys. w banknotach po 100 i 200 zł. Wygraliśmy w Zabrzu w dziesięciu 3:1 - kończy swoją wypowiedź Dziurowicz.

Zawodnicy, o których mowa w tekście nie chcą na ten temat się wypowiadać. Pewne jest jednak to, że przez wzgląd na prokuratorskie ustalenia żadnego z nich, ani reprezentowanych przez nich klubów nie spotka kara. Karane zostają jedynie czyny korupcyjne, jakie miały miejsce po 1 lipca 2003 r., zatem po wybuchu afery. Dotychczas do takich prokuratura dotarła w wypadkach m.in. Korony Kielce, Widzewa Łódź, Górnika Polkowice, Górnika Łęczna, Szczakowianki Jaworzno, Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, Zagłębia Lubin, Podbeskidzia Bielsko-Biała czy Piasta Gliwice. Wszystkie te kluby zostały ukarane, a bezpośrednio winni korupcji usłyszeli wyroki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×