Wygrana w cieniu skandalu - relacja z meczu Buducnost Podgorica - Śląsk Wrocław

Śląsk Wrocław jest o krok od awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Nie o tym się jednak mówi. W Podgoricy doszło bowiem do dantejskich scen. Pobity został rzecznik prasowy klubu.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Nieoficjalnie informacje mówią również o pobiciu przez policjantów jednego z kibiców Śląska Wrocław. Po tym wydarzeniu fani chcieli opuścić stadion, ale na to nie pozwolili mundurowi. Sytuacja w Podgoricy była bardzo nerwowa - autokar piłkarzy został zaatakowany, a wcześniej pobito rzecznika klubu Michała Mazura. Do ataków dochodziło również na stadionie.

Śląsk wyszedł z wysuniętym Łukaszem Gikiewiczem w ataku. Nie mógł grać Johan Voskamp. Na nietypowej dla siebie pozycji - środkowego obrońcy - wystąpił Marcin Kowalczyk. Był to jego debiut w barwach mistrza Polski.

Pierwsi doskonałą okazję mieli gospodarze. Przed szansą stanął Selmo Kurbegović, ale chybił z kilku metrów. W kolejnych minutach nadal w przewadze byli Czarnogórcy. Stwarzali sobie sytuacje strzeleckie, lecz w 19. minucie to Śląsk zdobył bramkę. Sebastian Mila zagrał do Waldemara Soboty. Ten zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne. Spory błąd popełniła defensywa miejscowych, która chciała złapać piłkarzy WKS-u na spalonym. Rok Elsner idealnie w tempo nabiegł na piłkę i strzałem głową zaskoczył bramkarza rywali. Chwilę później mogło być 2:0, gdy oko w oko z Agoviciem stanął Łukasz Gikiewicz i trafił wprost w niego. Wcześniej arbiter zasygnalizował pozycję spaloną i gdyby nawet padł gol, to i tak nie zostałby zaliczony.

Do końca pierwszej połowy więcej goli nie było. Sporą przewagę w posiadaniu piłki mieli gospodarze. Nie przekładało się to jednak na większą ilość okazji strzeleckich. Śląsk spokojnie czekał na swoje sytuacje.

Cztery minuty po zmianie stron ręką piłkę we własnym polu karnym zagrał Djordje Djikanović. Sędzia wskazał na "wapno". Mila podszedł do futbolówki i umieścił ją w siatce. Arbiter nakazał jednak ponownie wykonać stały fragment gry. Doświadczony pomocnik znów się nie pomylił, a tym razem sędzia uznał bramkę.

W kolejnych minutach Orest Lenczyk zaczął dokonywać zmian. Szansę dostał m.in. Sylwester Patejuk, nowy nabytek Śląska. Tymczasem Buducnost Podgorica ostatnie 11 minut grała w osłabieniu. Brazylijczyk Flavio Beck Junior pięć minut po pojawieniu się na murawie zdzielił łokciem w twarz Gikiewicza i otrzymał czerwoną kartkę.

Śląsk w Czarnogórze wygrał 2:0, ale niesmakiem i wielkim skandalem zakończył się wyjazd mistrzów Polski na Bałkany. Z pewnością UEFA wyciągnie konsekwencje wobec klubu z Podgoricy.

Buducnost Podgorica - Śląsk Wrocław 0:2 (0:1)
0:1 - Elsner 19'
0:2 - Mila (k.) 49'

Składy:

Buducnost Podgorica - Jasmin Agović, Radenko Kamberović, Djordje Djikanović, Mitar Peković, Risto Radunović, Radivoje Golubović, Nikola Vukcević (74' Flavio Beck Junior), Milos Kalezić, Selmo Kurbegović, Dragan Bosković (59' Srdjan Radonjić), Admir Adrović (85' Marko Vukcević).

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Patrik Mraz, Mariusz Pawelec, Marcin Kowalczyk, Tadeusz Socha, Waldemar Sobota, Rok Elsner, Sebastian Mila, Przemysław Kaźmierczak, Mateusz Cetnarski (71'Sylwester Patejuk), Łukasz Gikiewicz (82' Cristian Omar Diaz).

Żółte kartki: Djordje Djikanović, Srdjan Radonjić (Buducnost) oraz Patrik Mraz (Śląsk Wrocław).

Czerwona kartka: Flavio Beck Junior /Buducnost/ (79' - za uderzenie rywala).

Sędzia: Clement Turpin (Francja).

Kibic Śląska dotkliwie pobity w Podgoricy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×