Dawid Plizga: Ekstraklasa? Niepotrzebnie nasze nadzieje zostały rozbudzone

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

To nie jest udany początek sezonu dla Dawida Plizgi, ale i dla KGHM Zagłębia Lubin. Piłkarz Miedziowych jest obecnie kontuzjowany, a w dwóch pierwszych meczach dwukrotny mistrz Polski zdobył tylko trzy punkty. W sobotę przegrał w Stalowej Woli ze Stalą 0:1. W piątek zagra z liderem ligi - Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Dawid Plizga już po degradacji Zagłębia do pierwszej ligi zdecydował się podpisać nowy, trzyletni kontrakt, chociaż Górnik Zabrze zabiegł o niego. W Lubinie bardzo entuzjastycznie przyjęto tą wiadomość i fani pokazali swoje zadowolenie podczas oficjalnej prezentacji zespołu. Wówczas to Plizga bardzo entuzjastycznie został przyjęty przez kibiców Zagłębia.

Jednak były gracz GKS-u Katowice w dwóch pierwszych meczach nie pojawił się na murawie, najpierw w wygranym spotkaniu z Widzewem Łódź (4:3), a następnie w przegranym ze Stalą Stalowa Wola (0:1). - Mam małe problemy z kolanem i z tego powodu nie pojechałem do Stalowej Woli na mecz. Na razie nie mogę trenować i także nie wiem, kiedy wrócę do zajęć z resztą drużyny - mówi serwisowi SportoweFakty.pl zawodnik Zagłębia.

Miedziowi imponowali w sparingach wygrywając wszystkie pod wodzą Dariusza Fornalaka. Zwyciężyli także na inaugurację, kiedy pokonali Widzew. Jednak popełnili w tym spotkaniu wiele błędów i kolejne już przegrali. Czy zatem o awans będzie ciężej niż się spodziewano? - Dużo chłopaków zostało z poprzedniego sezonu. Mamy bardzo silny skład, silną ławkę rezerwowych i na pewno będzie ciężko awansować, ale nie tylko dla nas, lecz dla innych drużyn również. Mówi się, że zespół jest tak mocny, jak mocna jest ławka rezerwowych. My ją mamy silną i szeroką. Każdy z chłopaków chce grać i jak pojawi się na boisku to, wniesie coś ciekawego do naszej gry - dodaje.

Zagłębie nie rozpoczęło rozgrywek w tym samym czasie, co inne drużyny. Miedziowi zostali "zamrożeni", bo było duże prawdopodobieństwo, że wystąpią w ekstraklasie, a nie w pierwszej lidze. - Może to miało jakieś znaczenie dla naszej dyspozycji, ale na pewno niewielkie. Zaczęliśmy przygotowania z myślą, że będziemy grali w pierwszej lidze i niepotrzebnie nasze nadzieje zostały rozbudzone - przyznaje Plizga. Miedziowi, patrząc przez pryzmat dwóch pierwszych meczów, muszą poprawić swoją grę. Piłkarz Zagłębia ma na to receptę: - Musimy grać skutecznie i za każdym podejściem musimy skutecznie wykorzystywać wszystkie swoje sytuacje z przodu. Ponadto trzeba grać konsekwentnie z tyłu, bez żadnych kombinacji.

Zagłębie ma problemy z grą w defensywie, ponieważ popełnia wiele niewymuszonych błędów. Właśnie po indywidualnym błędzie padła jedyna bramka w Stalowej Woli. Może to dziwić, ponieważ w obronie Zagłębia występuje dwóch reprezentantów Polski: Grzegorz Bartczak cały czas jest w orbicie zainteresowań Leo Beenahkkera, a Przemysław Kocot to reprezentant młodzieżówki. Na środku defensywy występują doświadczeni: Michał Stasiak oraz Mate Lacic. Plizga nie uważa, że gra Miedziowych w obronie jest teraz największą bolączką. - Obecnie naszym największym problemem jest to, że nie gramy konsekwentnie. Musimy przestawić się na taką solidną, ostrą grę, do tego dodać swoje umiejętności i zaangażowanie i wówczas z każdego meczu powinniśmy wychodzić zwycięsko - zakończył Dawid Plizga.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)