Waldemar Sobota: Dostałem szansę od trenera

Waldemar Sobota, piłkarz Śląska Wrocław, został przez trenera Waldemara Fornalika powołany do reprezentacji Polski na towarzyskie spotkanie z Estonią. Pomocnik nie kryje radości z tego faktu.

Artur Długosz
Artur Długosz

Waldemar Sobota, podobnie jak i większość jego kolegów ze Śląska Wrocław w ostatnich meczach nie imponował formą. Pomimo tego nowy selekcjoner reprezentacji Polski powołał tego piłkarza do kadry na towarzyskie spotkanie z Estonią. - Wiedziałem o tym, że trener Fornalik był na meczu wyjazdowym w Podgoricy i na turnieju Polish Masters. Wydaje mi się, że w tamtych spotkaniach zaprezentowałem się dosyć dobrze. Dostałem od trenera szansę i jeśli otrzymam okazję do gry, postaram się zaprezentować jak najlepiej. Jest to dla mnie kolejne wyróżnienie - powiedział pomocnik mistrzów Polski.

W Tallinie w meczu z Estonią pomocnik Śląska będzie miał okazję po raz drugi w karierze zagrać w pierwszej reprezentacji Polski. Zadebiutował w niej 16 grudnia 2011 roku w towarzyskim spotkaniu z Bośnią i Hercegowiną, wygranym przez biało-czerwonych 1:0. Sobota zdobył jedynego gola w meczu. - W takim gronie będę po raz pierwszy. Nie mogę więc powiedzieć, że pojadę zagrać pierwsze skrzypce. Będą dwa dni w których będziemy trenowali. Wydaje mi się, że każda minuta, którą otrzymam od trenera, da mi sporo doświadczenia. Cieszę się, że od początku zostałem przez trenera Fornalika zauważony. Postaram się wypaść jak najlepiej - zaznaczył skrzydłowy.

Na razie jednak jego Śląsk pokonał w 1/16 finału Pucharu Polski drugoligowy KS Polkowice i awansował do kolejnej rundy zmagań. Mecz w Polkowicach dla mistrzów Polski nie był jednak łatwo i zakończył się skromnym, jednobramkowym zwycięstwem. - Graliśmy po to, aby awansować do kolejnej rundy. Udało nam się ten plan zrealizować. Może poziom jakiś wybitny nie był, ale w pucharze liczy się to, aby przejść dalej. Nam się to udało, więc cieszymy się z tego - skomentował Sobota.

W środę mistrzowie Polski rywalizować będą w Szwecji w rewanżowym spotkaniu eliminacji Ligi Mistrzów. W pierwszym pojedynku zielono-biało-czerwoni polegli aż 0:3. - W Lidze Mistrzów zagraliśmy bardzo słabo. Wiemy, że dużo jest do poprawienia i nie ma co owijać w bawełnę. To widać gołym okiem. W meczu z Helsingborgiem było widać, że coś było nie tak. Musimy się podnieść. Znamy swój potencjał, wierzymy we własne możliwości - podsumował Sobota.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×