Jeleń: Mam jeszcze czas, by wyjechać z Europy

Ireneusz Jeleń został zawodnikiem Podbeskidzia Bielsko Biała. Dlaczego zdecydował się na powrót do polskiej ligi mimo, że miał oferty z innych klubów?

Damian Gapiński
Damian Gapiński

- Wszyscy wiedzą, w jakiej byłem sytuacji. Ostatni mecz rozegrałem w lutym, przeciwko Portugalii. Wiosną nie udało mi się wywalczyć miejsca w składzie Lille i w maju wróciłem do Polski. Kilka dni temu pojawił się pomysł, bym zagrał w Bielsku Białej. Razem z żoną doszliśmy do wniosku, że będzie to dobre rozwiązanie i dla mnie, i dla naszej rodziny. Nie chciałem robić problemów synowi, który uczy się w drugiej klasie szkoły podstawowej koło Cieszyna. Wszyscy jesteśmy więc zadowoleni. Ja, że wreszcie mam klub, a syn, że nadal będzie chodził do szkoły, w której czuje się bardzo dobrze. Podjąłem przemyślaną decyzję i jej nie żałuję - uzasadnił na łamach Przeglądu Sportowego swoje przejście do Podbeskidzia Bielsko Biała Ireneusz Jeleń.

Reprezentant Polski miał oferty z innych klubów. Mógł grać nawet w USA. Dlaczego wybrał Polskę? - Kasa nigdy nie była dla mnie najważniejsza. Na początku lipca miałem możliwość gry w USA (Columbus Crew), ale nie skorzystałem z niej, bo na to, by wyjechać z Europy, mam jeszcze czas. Chcę na razie pograć na Starym Kontynencie. Był też temat występów w Olympiakosie Pireus, APOEL-u Nikozja i Lechu Poznań, zanim parafowałem umowę z Podbeskidziem, dzwonił do mnie trener Jean Fernandez, który prowadzi obecnie Nancy. Nikt o tym prawie nie wie, ale w tym samym dniu skontaktowali się ze mną również przedstawiciele Herthy Berlin i oferowali korzystną umowę do końca czerwca. Ale wolałem zostać w Polsce, bo tu będzie mi łatwiej się odbudować. W Podbeskidziu otrzymałem większy kredyt zaufania, niż za granicą - powiedział na łamach Przeglądu Sportowego Jeleń.

Sytuacja Podbeskidzia w tabeli T-Mobile Ekstraklasy nie jest najlepsza. Po sześciu meczach, z dwoma punktami zespół zajmuje ostatnie miejsce. Potrzebny jest mu zawodnik, który będzie zdobywał gole. Jak obecnie wygląda forma Jelenia? - Od maja ćwiczyłem sam, ale dla mnie to żaden problem. W przeszłości pomagał mi trener przygotowania fizycznego Rafał Hejna. To przy nim przechodziłem rehabilitację, ale również dochodziłem do wysokiej formy. Teraz korzystam z jego wskazówek. Przerabiałem to już po raz kolejny. Gdy w Auxerre miałem kłopoty zdrowotne, prawie zawsze przyjeżdżałem do Polski, bo tutaj mam zaufanych lekarzy. Ćwiczyłem sam, a potem wracałem do Francji i trenerzy byli zaskoczeni, że tak szybko wracałem do zdrowia i formy. Ostatnio od czterech tygodni trenowałem na pełnych obrotach. Brakuje mi rytmu meczowego i trochę zajęć z piłką, ale jestem doświadczonym zawodnikiem i nie boję się pierwszego spotkania po powrocie. Czuję się na siłach, by zadebiutować w Podbeskidziu już w piątek - zakończył Ireneusz Jeleń.

Pełen wywiad z reprezentantem Polski w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×