Marek Szyndrowski: Progres jest widoczny

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po Wielkich Derbach Śląska rozegranych przed rokiem w Zabrzu Marek Szyndrowski był jednym z bohaterów Niebieskich. Po ostatniej potyczce z Górnikiem defensor Ruchu też mógł mieć powody do zadowolenia.

Bramka strzelona przez Marka Szyndrowskiego przed rokiem przy Roosevelta dała Ruchowi Chorzów wiatru w żagle. Niebiescy bowiem z Górnik Zabrze przegrywali, a krótko po trafieniu defensora chorzowskiej drużyny do siatki trafił także Arkadiusz Piech, pieczętując pewne i zasłużone zwycięstwo Niebieskich na terenie odwiecznego rywala.

W poniedziałek tego drugiego na boisku zabrakło z powodu urazu, ale obrońca Ruchu mógł mieć powody do zadowolenia. - Zachowaliśmy czyste konto, a co za tym idzie nie przegraliśmy tego meczu. Z przebiegu spotkania pewne było to, że drużyna, która strzeli bramkę ten mecz wygra. My pozbieraliśmy się w sobie po słabym występie w Warszawie i dziś cieszymy się z punktu, choć zawsze jest niedosyt, bo mogliśmy ten mecz wygrać. Trzeba jednak mieć trochę pokory, bo Górnik też miał swoje okazje, którymi mógł nas rzucić na deski - przyznaje Szyndrowski.

97. Wielkie Derby Śląska były ciekawym widowiskiem, choć kibice przy Cichej nie oglądali bramek. - Górnik zawiesił nam poprzeczkę bardzo wysoko. Spodziewaliśmy się ciężkiego boju, dlatego na walkę zabrzan staraliśmy się odpowiedzieć tym samym. Szkoda, że nie udało się wykorzystać żadnej sytuacji, które mieliśmy zwłaszcza w pierwszej połowie, bo wtedy ten mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Ostatecznie jednak nic do siatki nie wpadło, więc remis jest zasłużony - ocenia obrońca chorzowskiej drużyny.

Przed derbową potyczką sztab szkoleniowy Ruchu solidnie rozpracował rywala. - Żadnego elementu zaskoczenia być nie mogło. Przeanalizowaliśmy wszystkie dotychczasowe mecze Górnika i wiedzieliśmy co grają, a także co zrobić, żeby ich wypady do przodu zneutralizować. Zagraliśmy pierwszy mecz na "zero" z tyłu, z naprawdę wymagającym rywalem, więc widać, że jest w naszej grze stały progres, a na tym nam zależało - podkreśla piłkarz Niebieskich.

Po batalii o Górny Śląsk z Górnikiem, podobne spotkanie czeka drużynę Jacka Zielińskiego w sobotę w Gliwicach, gdzie Ruch zmierzy się z Piastem. - Dobrze byłoby pójść za ciosem i przy Okrzei także zapunktować. Piast jest drużyną nieprzewidywalną, dlatego przed tym meczem niczego nie możemy być pewni. Na pewno podejdziemy do tego spotkania z nadzieją na zdobycie kolejnych punktów i z takim nastawieniem pojedziemy do Gliwic. Jeżeli Górnik i Widzew wygrały z Piastem na jego terenie, dlaczego nam miałoby się to nie udać? - pyta retorycznie gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)