Krzysztof Żukowski o Flocie: Przestańmy udawać. Nie zacznie seryjnie przegrywać
Przed dwoma sezonami Flota z Żukowskim w bramce otarła się o awans z I ligi. Aktualnie Wyspiarze znów robią furorę, a ich były gracz nie może przebić się do składu Śląska. Czego dziś żałuje bramkarz?
- Nie było jednego klucza do sukcesu. Było ich kilka. Po pierwsze determinacja, po drugie wielka chęć zwycięstwa, wreszcie konsekwentna gra blisko siebie i realizowanie założeń taktycznych. Doskonale wiedzieliśmy po co jedziemy do Szczecina. Zamierzaliśmy zdobyć punkty, poza tym wyeliminować błędy z derbów. Po zdobyciu dwóch bramek poszliśmy za ciosem i wygraliśmy - wskazał Żukowski.
Wrocławianie odwrócili złą kartę w samą porę. W tym sezonie czeka ich bowiem jeszcze jedna podróż na Pomorze Zachodnie i rewanżowe spotkanie ćwierćfinału Pucharu Polski z Flotą. - Przeczuwałem takie losowanie. Mówiłem chłopakom: "no na bank będzie Flota" i rzeczywiście nos mnie nie zawiódł. Podszedłem do tego bez jakiegoś hurraoptymizmu. Dziś świnoujścianie są na fali, a jak będzie po zimowej przerwie... Duża niewiadoma. Te dwa czy trzy miesiące mogą im pomóc, ale też zaszkodzić - zauważył bramkarz.
Żukowski przeniósł się do Śląska właśnie ze świnoujskiego klubu. Jego pobyt nad morzem można opisać powiedzeniem: raz na wozie, raz pod wozem. Kibice Floty pamiętają zarówno wybronione przez niego w kapitalnym stylu mecze: z Górnikiem Zabrze oraz derbowy z Pogonią, jak i koszmarne kiksy. Flota z Żukowskim w bramce otarła się o awans z I ligi, po czym ten przeniósł się do Śląska. We Wrocławiu dotychczas nie przebił się do składu. Czy z perspektywy czasu żałuje przenosin?
- Powiem inaczej. Żałuje, że mało gram i zdecydowanie liczyłem na coś więcej przychodząc do Śląska. Sytuacja jest jaka jest - nieciekawa. Rywalizuję w Marianem Kelemenem i Rafałem Gikiewiczem o jedno miejsce w składzie. Chcę grać, ale takie jest nieraz życie... Ten ostatni okres czegoś mnie nauczył i zobaczymy, co stanie się w przyszłości - odpowiedział Żukowski.- Flota wygrywa mecz za meczem konsekwencją. Pokonała w pucharze nawet Cracovię, która gra na ten moment najfajniejszą piłkę na zapleczu ekstraklasy. Od kilku sezonów w Świnoujściu uzupełniają kadrę nowymi zawodnikami, jednak trzon zespołu pozostaje niezmieniony. Po wspomnianym już sezonie kilku chłopaków poszło do Arki, ja obrałem kurs na Wrocław, a jednak klub zdołał dobrać graczy, którzy świetnie się uzupełniają - zauważył nasz rozmówca.
W poprzednim sezonie bluza pierwszego bramkarza Wyspiarzy wędrowała między Arturem Melonem, Pawłem Waśkowem i Alanem Wesołowskim. W obecnej rundzie Grzegorz Kasprzik nie odda jej prawdopodobnie nawet na minutę. - Kasprzik na pewno ma predyspozycje do bronienia. Sztab trenerski nie powinien sobie pluć w brodę, że postawił na niego. Broni cały zespół, a nie tylko bramkarz, no ale spójrzmy kto stracił najmniej bramek w I lidze. Flota.