W tym artykule dowiesz się o:
- Każdy z nas wyjdzie w takim nastawieniu, by te spotkanie wygrać, ponieważ nasze miejsce w tabeli oraz ilość punktów jest dalekie od optymalnego - twierdzi Dariusz Pawlusiński. Pasy rzeczywiście zawodzą. Najpierw przegrały na inaugurację z Piastem Gliwice 0:2, następnie pokonały ŁKS Łódź 2:0 (dwa gole Pawlusińskiego), by w minionej kolejce przegrać 0:2 z Lechią Gdańsk. Po spotkaniu z beniaminkiem sporo krytyki spadło na drużynę Stefana Majewskiego.
Wisła jest w dużo lepszej formie. Wygrała wszystkie ligowe mecze, a w dodatku we wtorek pokonała FC Barcelonę 1:0. - Gra Wisły przeciwko Barcelonie nie zrobiła na mnie wrażenia, ale wynik już tak. Jednak mecz meczowi nie jest równy. Z Barceloną również dobrze mogła przegrać - wygrała i z tego każdy się cieszy, ale mecz Ligi Mistrzów z tym z polskiej ekstraklasy, to zupełnie inna bajka - dodaje Pawlusiński. Biała Gwiazda w spotkaniu z Barceloną niemal przez większość meczu grała wysokim pressingiem. Nawet w doliczonym czasie gry Wiślacy atakowali Hiszpanów pod ich bramką. Spotkanie te kosztowało podopiecznych Macieja Skorży sporo zdrowia. - Nie wiem czy Wisła będzie akurat podmęczona po meczu z Barceloną. Fakt, grała we wtorek z Barceloną, ale miała kilka dni, żeby zregenerować siły i ja bym to w takich kategoriach nie rozpatrywał, że będzie zmęczona - uważa Pawlusiński.
Cracovia chce wygrać, bo w tym sezonie nie radzi sobie najlepiej. Dodatkowo jest to mecz derbowy, a więc zwycięstwo smakowałoby podwójnie. Czy zatem zastosuje jakąś tajną broń? - Nie szykujemy na Wisłę żadnej tajnej broni. Przygotowywaliśmy się do tego meczu jak do każdego innego i zrobimy wszystko, by go wygrać - mówi piłkarz Cracovii. Jak zatem wygrać z Wisłą? W poprzednim sezonie Biała Gwiazda w 30. meczach doznała tylko jednej porażki i miało to miejsce, gdy już Wisła była pewna mistrzostwa. - Wydaje mi się, że kluczem do zwycięstwa nad Wisłą będzie zaangażowanie oraz sytuacje do zdobycia bramki. Śmiem twierdzić, iż ten pojedynek wygra ta drużyna, która stworzy sobie ich więcej - zakończył Dariusz Pawlusiński.
na Instagramie 
na Facebooku 
