Wojciech Kędziora: Owocuje gra w I lidze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wojciech Kędziora jest jednym z nielicznych graczy Piasta, który ma pewność, że w każdym meczu wystąpi od pierwszej minuty. Z Podbeskidziem wprawdzie gola nie zdobył, ale i tak zaliczył dobry występ.

Piastowi Gliwice nie układał się mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Niebiesko-czerwoni długo nie potrafili zdobyć bramki, ale ostatecznie sztuka ta udała im się w 81. minucie, dzięki czemu skromnie wygrali 1:0. - W pierwszej połowie nie układało nam się na boisku i graliśmy dość niemrawo. Podbeskidzie to wykorzystało i dochodziło do swoich sytuacji. Chwała jednak chłopakom - a przede wszystkim Darkowi Treli - że wybronili te okazje. Nasz bramkarz dał nam nadzieję, że możemy w drugiej połowie pokusić się o zwycięstwo - powiedział Wojciech Kędziora, napastnik Piasta. - Po zmianie stron narzuciliśmy swój styl gry i mieliśmy swoje sytuacje. Jedna akcja i gol Rubena wystarczyły do tego, że udało się zgarnąć komplet punktów - dodał.

W pierwszej połowie podopieczni Marcina Brosza rozegrali słabe zawody. Jednak po przerwie ich gra zmieniła się na plus, dzięki czemu udało im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Od początku meczu nasza gra nie wyglądała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Trener nakreślił nam założenia, a kompletnie inaczej wyglądało to w praktyce. Jednak przerwa dała nam nadzieję na lepszą grę, którą pokazaliśmy po wyjściu z szatni - podkreślił "Kędi".

Kibice zgromadzeni przy Okrzei długo drżeli o końcowy wynik. Uspokoił ich dopiero gol Rubena Jurado, który głową skierował piłkę do siatki. - Chwała Rubenowi za to, że strzelił tę bramkę. Dzięki temu trafieniu wygraliśmy to spotkanie i bardzo się z tego cieszymy - stwierdził najlepszy strzelec beniaminka T-Mobile Ekstraklasy.

Kędziora świetnie rozumie się na boisku z Jurado. Obaj bardzo dobrze się uzupełniają i dają sporo dobrego drużynie w akcjach ofensywnych. - Cieszy mnie to, że tak dobrze idzie nam gra z Rubenem. Jesteśmy jednak zespołem i niezależnie od tego, kto będzie wychodził na boisko, to daje z siebie maksa. A jak my jesteśmy akurat na boisku i wychodzi nam gra z przodu, to cieszy tym bardziej - przyznał były zawodnik KGHM Zagłębia Lubin.

Hiszpan nadal słabo mówi po polsku. Jak zatem obaj zawodnicy komunikują się podczas spotkań ligowych? - Ruben już dużo rozumie, a na boisku nie trzeba dużo mówić. Teraz owocuje to, że w pierwszej lidze już dużo graliśmy ze sobą i udało nam się dobrze ze sobą zgrać - spuentował Wojciech Kędziora.

Źródło artykułu: