W tym artykule dowiesz się o:
W pierwszej fazie spotkania oba kluby miały problemy ze stworzeniem sobie groźnych sytuacji podbramkowych. Gra toczyła się przede wszystkim w środku pola, akcje co prawda były rozgrywane w szybkim tempie, ale obaj bramkarze nie mieli zbyt dużo pracy.
W ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy to uległo zmianie. Juventus śmielej zaatakował i to przyniosło efekt. W 39. minucie Zdenek Grygera przeprowadził świetną akcję, a następnie dograł do Pavla Nedveda. Były już reprezentant Czech zdołał pokonać Sebastiana Freya i było 1:0.
Jeszcze w końcówce swoją szanse miał Amauri, a następnie Alessandro Del Piero, ale żaden z nich nie zdołał pokonać francuskiego golkipera i w efekcie do przerwy wynik już nie uległ zmianie.
Po zmianie stron Fiołki były nieco groźniejsze, ale nic z tego nie wynikało. Co prawda swoich sił próbował m.in. Alberto Gilardino, ale nie zdołał zaskoczyć Gianluigi Buffona. W 72. wspomniany napastnik powinien był doprowadzić do wyrównania, ale i tym razem zawiódł.
W 83. wydawało się, że już jest po meczu. Wówczas za faul na Nicoli Legrottaglie czerwoną kartkę zobaczył Felipe Melo. Fiorentina jednak nie rezygnowała i w 89. zdołała doprowadzić do wyrównania za sprawą Gilardino. Już w doliczonym czasie gry na listę strzelców mógł się wpisać Amauri, ale jego strzał na rzut rożny wybił Frey. Po chwili uderzał Del Piero, jednak minimalnie obok bramki.
Zatem w ostatnim starciu 1. kolejki Serie A ekipa z Florencji podzieliła się punktami ze Starą Damą.
ACF Fiorentina - Juventus Turyn 1:1 (0:1)
0:1 - Nedved 39'
1:1 - Gilardino 89'
Fiorentina: Frey, Zauri, Gamberini, Kroldrup. Vargas, Almiron (54' Jovetić), Felipe Melo, Donadel (79' Kuzmanović), Santana, Gilardino, Osvaldo (64' Pazzini).
Juventus: Buffon, Grygera, Legrottaglie, Mellberg, Molinaro (75' De Ceglie), Camoranesi (88' Iaquinta), Poulsen, Nedved, Del Piero, Amauri.
Żółte kartki: Felipe Melo (Fiorentina) oraz Grygera, Nedved, Camoranesi (Juventus).
Czerwona kartka: Felipe Melo 83' (Fiorentina.
Sędzia: Morganti.
na Instagramie 
na Facebooku 
