W Polsce tylko mecze fazy grupowej?! Zbudowaliśmy za małe stadiony

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2020 roku odbędą się w trzynastu miastach Starego Kontynentu. Dla naszego kraju problemem może być jednak... pojemność stadionów.

Artur Długosz
Artur Długosz
Na razie to tylko wróżenie z fusów, ale... skoro już wiadomo, że Euro 2020 odbędzie się w trzynastu europejskich miastach, to Polska na pewno będzie starać się o organizację jakiegoś spotkania. Każde państwo może zgłosić dwa obiekty, w przypadku naszego kraju raczej na pewno pierwszeństwo ma Stadion Narodowy w Warszawie.

UEFA określiła jednak zasady, jaką pojemność na dane spotkanie ma mieć stadion. I tak mecze ćwierćfinałowe odbędą się na stadionach mieszczących 60 tysięcy osób, a finał i półfinały na jeszcze większym obiekcie - takim, który pomieści 70 tysięcy widzów. I tu pojawia się problem, bowiem stadion w stolicy ma pojemność 58 tysięcy kibiców! Wedle zasad UEFA nie będą się na nim mogły odbyć już nawet mecze ćwierćfinałowe! Pozostałe stadiony wybudowane z myślą o Euro 2012 mają jeszcze mniejszą pojemność. PGE Arena Gdańsk - 43 615 widzów, Stadion Miejski w Poznaniu mniej więcej tyle samo, a Stadion Miejski we Wrocławiu - 42 771.

Oczywiście, każdy z tych stadionów może starać się o mecze fazy grupowej, ale... W tej fazie obiekty mają pomieścić 50 000 osób, chociaż UEFA dopuści dwa stadiony mieszczące co najmniej 30 tysięcy kibiców.

Jeśli zgłoszona zostanie kandydatura obiektu, który jeszcze nie istnieje, to jego budowa musi rozpocząć się do 2016 roku. Mamy więc czas, aby zbudować nowy obiekt (choćby Stadion Śląski), bądź powiększyć pojemność tych już istniejących.

Jan Tomaszewski dla SportoweFakty.pl: Nie szukajmy kwadratowych jaj

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×