LM: Arsenal dokona cudu w Monachium i uratuje honor Premier League?

Jeśli Kanonierzy nie wygrają wysoko na Allianz Arena, w 1/4 finału nie zagra żaden angielski zespół. W pojedynku z Bayernem Monachium nie wystąpi Wojciech Szczęsny.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Zespół Arsene'a Wengera czeka niezwykle trudne zadanie zwłaszcza, że francuski menedżer nie może skorzystać z usług kontuzjowanych Jacka Wilshere'a i Lukasa Podolskiego, a pod dużym znakiem zapytania stoi udział w spotkaniu Bacary'ego Sagny. Ponadto decyzją trenera w Monachium nie wystąpi Wojciech Szczęsny, który w ostatnich tygodniach nie imponował formą. Polskiego bramkarza ma zastąpić jego rodak, Łukasz Fabiański. 27-latek w tym sezonie nie zagrał jeszcze w ani jednym oficjalnym meczu pierwszej drużyny Arsenalu.

Strzelenie aż trzech bramek Bawarczykom na ich terenie - biorąc pod uwagę świetną formę obrońców lidera Bundesligi w tym sezonie oraz niezwykle małą liczbę straconych goli - wydaje się rzeczą niewykonalną. - Nie powiem, że przed nami zadanie niewykonalne. Będzie ciężko, ale mamy prawo wierzyć. Wygrywaliśmy już w całej Europie, więc dlaczego nie mielibyśmy zwyciężyć tutaj? - pyta Wenger. - Jeśli zagramy z pełnym zaangażowaniem i na 100 procent swoich możliwości, na pewno staniemy przed szansą. Mieliśmy sporo czasu przed tym pojedynkiem i bardzo mocno się do niego przygotowywaliśmy - zapewnia menedżer The Gunners.

Bayern w 2013 roku wyłącznie wygrywa, ale dwa ostatnie spotkania pokazały, że nie jest nieomylny - podopieczni Juppa Heynckesa mieli spore kłopoty, by pokonać zespoły z dolnych rejonów tabeli ligi niemieckiej (1:0 z Hoffenheim i 3:2 z Fortuną). - Nie mam żadnych obaw o to, że zlekceważymy Arsenal i podejdziemy do meczu na zbyt dużym luzie. Nawet jeśli coś pójdzie nie tak na początku spotkania, będziemy na to gotowi i się podniesiemy - tłumaczy Thomas Mueller. - Najpierw trzeba dokończyć dzieła z Arsenalem, a dopiero później koncentrować się na ćwierćfinale. Gwarantuję, że aż do ostatniego gwizdka nie będziemy myśleć o piątkowym losowaniu par - przekonuje Toni Kroos.

Podobnie jak Kanonierzy ekipa Heynckesa boryka się z problemami kadrowymi. Z powodu kontuzji na murawę nie wybiegnie Franck Ribery, którego zastąpi na lewym skrzydle Arjen Robben, a nadmiar kartek wyklucza z gry Jerome'a Boatenga i Bastiana Schweinsteigera. - W Londynie poszło nam świetnie, ale Arsenal nie jest byle jakim klubem, a poza tym gramy w Champions League. Znam i cenię Wengera, wiem, że po drużynie prowadzonej niego można spodziewać się naprawdę bardzo wiele. My jednak będziemy gotowi na wszystko - zapowiada trener Bayernu.

Znacznie mniejsze emocje wzbudza rywalizacja w ostatniej parze 1/8 finału, choć losy awansu w portugalsko-hiszpańskim dwumeczu pozostają otwarte. Przed rewanżem faworytem wydaje być się Porto, ponieważ Malaga w ostatnich tygodniach wyraźnie obniżyła loty i ma duże kłopoty ze strzelaniem goli. Drużyna Manuela Pellegriniego po porażce z Betisem (0:3) i bezbramkowym remisie z Atletico podzieliła się punktami z Valladolid (1:1), a jedyną bramkę zdobył obrońca Martin Demichelis. - Wiemy, że musimy trafić do siatki Porto, ale - szczerze mówiąc - dawaliśmy sobie już radę z trudniejszymi zadaniami - nie traci pewności siebie Julio Baptista. - Najistotniejsze jest to, abyśmy zachowali czyste konto. Jestem pewny, że rywale nie zmienią swojej taktyki i nie będą się wyłącznie bronić. Porto zapewne zrobi wszystko, by szybko strzelić bramkę i zapewnić sobie awans - ostrzega Pellegrini.

Smoki rozochocone zwycięstwem na Estadio Dragao nie ukrywają, że mierzą w wywalczenie Pucharu Europy. - Ambicją całego zespołu jest triumf w Lidze Mistrzów. Ktokolwiek awansował do 1/8 finału, chce dotrzeć tak daleko, jak to tylko możliwe - przekonuje Joao Moutinho. Porto, aby powalczyć o półfinał, musi jednak najpierw uporać się z hiszpańską rewelacją sezonu. - Przemawia za nami doświadczenie, ale ono nie gwarantuje jeszcze awansu. Nie zagramy tylko po to, by obronić jednobramkową zaliczkę. Preferujemy futbol ofensywny, jesteśmy ambitni i zagramy tak jak zwykle - zapewnia trener Vitor Pereira. Porto po raz ostatni awansowało do najlepszej "8" Ligi Mistrzów w sezonie 2008/2009, gdy uległo Manchesterowi United (2:2 i 0:1). Pięć lat wcześniej Portugalczycy pod wodzą Jose Mourinho sensacyjnie wygrali całe rozgrywki.

Bayern Monachium - Arsenal Londyn / śr. 13.03.2012 godz. 20.45

Przewidywane składy:

Bayern Monachium: Neuer - Lahm, van Buyten, Dante, Alaba - Martinez, Luiz Gustavo - Mueller, Kroos, Robben - Mandzukić.

Arsenal Londyn: Fabiański - Jenkinson, Mertesacker, Koscielny, Vermaelen - Ramsey, Arteta - Cazorla, Rosicky, Walcott - Giroud.

Pierwszy mecz: 3:1

Malaga CF - FC Porto / śr. 13.03.2013 godz. 20.45

Przewidywane składy:

Malaga CF: Caballero - Sanchez, Demichelis, Weligton, Antunes - Toulalan, Iturra - Joaquin, Isco, Piazon - Saviola.

FC Porto: Helton - Danilo, Otamendi, Mangala, Sandro - Gonzalez, Fernando, Moutinho - Valera, Martinez, Rodriguez.

Pierwszy mecz: 0:1

LM: Arsenal Londyn pozbawiony złudzeń, Wojciech Szczęsny bezradny

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×