Zawiłe losy transferu reprezentanta Polski
Wszystkich zdziwiła informacja o tym, że Marcin Kowalczyk w przyszłym sezonie grać będzie w rosyjskiej Wołdze Niżny Nowogród. Losy jego transferu są nieco zawiłe, ale Śląsk dalej chce tego zawodnika.
Chwilę później portal weszlo.com zdementował tę informację. "Kowal" 23 maja miał bowiem podpisać trzyletni kontrakt z Wołgą Niżny Nowogród, co zamykałoby drogę wrocławianom do parafowania nowej umowy z tym zawodnikiem. - Było trochę zamieszania jeżeli chodzi o moją osobę. Nawet też w mediach pojawiły się takie nie do końca prawdziwe informacje. Ostatecznie podpisałem kontrakt z Wołgą Niżny Nowogród i niestety odchodzę ze Śląska - mówił po czwartkowym spotkaniu z Lechem Poznań sam główny zainteresowany.
Z jego transferem na skutek informacji na stronie Śląska było jednak sporo zamieszania. - Ja też nie wiem skąd to zamieszanie. Nie rozmawiałem ze Śląskiem, nie przedłużyłem kontraktu. Podpisałem w środę kontrakt z Wołgą. Też byłem zdziwiony, że pojawiły się takie informacje, że przedłużyłem kontrakt ze Śląskiem - skomentował Kowalczyk. I tu pojawia się problem. Bo środa, o której wspomina Kowalczyk, to nie 23 maja. Słysząc to, jeden z dziennikarzy momentalnie zadał pytanie, czy chodzi o "tę środę", mając na myśli 29 maja. Kowalczyk zmieszany nieśmiało odpowiedział "tak". To może być ważna informacja dla klubu z Wrocławia, bowiem ten zdążył już wydać specjalne oświadczenie w sprawie tego zawodnika. Oto jego treść:
Zarząd WKS Śląsk Wrocław SA informuje, że w dniu 29 maja 2013 roku doszło do spotkania z Marcinem Kowalczykiem w sprawie przedłużenia jego umowy ze Śląskiem Wrocław. Podczas spotkania Marcin Kowalczyk został poinformowany o przedłużeniu umowy wiążącej go ze Śląskiem Wrocław o dwa lata. Oświadczenie takie zostało złożone na podstawie zapisów kontraktu zawartego w ubiegłym roku pomiędzy zawodnikiem a klubem. Podczas spotkania Marcin Kowalczyk - wbrew informacjom przekazywanym dzisiaj (w czwartek - dop.red.) mediom przez jego agenta - nie poinformował o wcześniejszym podpisaniu przez niego umowy z jakimkolwiek innym klubem, wobec czego zdaniem Śląska nowy kontrakt wszedł w życie, a informacja o jego zawarciu została przekazana opinii publicznej. W najbliższych dniach Śląsk Wrocław będzie oczekiwał przekazania oficjalnych dokumentów potwierdzających fakt wcześniejszego zawarcia umowy z innym klubem przez Marcina Kowalczyka. Ciekawe więc jak w najbliższych dniach potoczą się losy Marcina Kowalczyka. On sam przyznaje, że decyzja o zmianie pracodawcy nie należała do łatwych. - We Wrocławiu przeżyłem naprawdę fajne chwile. Śląsk bardzo mi pomógł w bardzo trudnym momencie w mojej karierze. Bardzo jestem mu za to wdzięczny. Na pewno dobrze się tutaj czułem i Śląsk dał mi szansę, abym się odbudował, ale jednak jest to dla mnie kolejne wyzwanie i je podjąłem. To była tylko i wyłącznie moja decyzja. Taka jest piłka. Czuje, że nie będzie mi łatwo rozstać się z tą drużyną, bo tworzyliśmy naprawdę super kolektyw - nie tylko na boisku, ale i poza nim. To kolejne wyzwanie i bardzo się cieszę z tego, że podpisałem ten kontakt - wyjaśniał piłkarz.- Traktuję to jako kolejne wyzwanie. Na pewno odbudowałem się w Śląsku i jestem temu klubowi za to wdzięczny, ale taka jest piłka. Ja jestem piłkarzem i na pewno każdy zawodnik czeka na jakieś propozycje z zagranicy. Ja podjąłem to wyzwanie i wyjeżdżam - podkreślił.
Sam Kowalczyk ostatnimi czasy prezentuje się bardzo dobrze i otrzymał nawet powołanie do reprezentacji Polski. - To duże zaskoczenie, bo powiem szczerze, że nie spodziewałem się tego powołania. Bardzo się z niego cieszę. Na pewno również w tym powołaniu pomogła mi postawa całej drużyny. Jestem chłopakom wdzięczny, bo ostatnio gramy nieźle. Na pewno również dlatego dostałem to powołanie - skomentował piłkarz, który w tym sezonie grał na prawej stronie defensywy, jak i w jej środku, a od kilku meczów świetnie spisuje się w roli defensywnego pomocnika.
Na jakiej zatem pozycji Marcin Kowalczyk może wystąpić z orzełkiem na piersi? - Myślę, że selekcjoner powołał mnie jako obrońcę. Na pewno jeżeli zajdzie taka potrzeba i szkoleniowiec będzie chciał wystawić mnie jako defensywnego pomocnika, to też raczej nie będzie z tym problemu. Dostałem powołanie i wszystkiego się dowiem na miejscu. Na pewno trener jeżeli chodzi o moją osobę pole manewru. Zobaczymy na jaką pozycję mnie powołał - powiedział "Kowal" portalowi SportoweFakty.pl. A w Wołdze? - Trudno mi na jakiej pozycji będę grał. Na pewno trener Wołgi oglądał mecze gdy grałem na kilku pozycjach i zobaczymy gdzie widzi on dla mnie miejsce - stwierdził zawodnik który w niedzielę ze Śląskiem Wrocław powalczy w Warszawie o trzecie miejsce na koniec sezonu. - Jesteśmy jeszcze w grze i postaramy się zapunktować w starciu z Legią Warszawa - podsumował piłkarz.