Jose Rojo Martin: Przyjechałem tu, aby wygrywać
Nowy trener, stare problemy. Jak w zespole Korony poradzi sobie Jose Rojo Martin? Hiszpan podczas wtorkowej prezentacji zapewnił, że przyszedł do Kielc z myślą o zwycięstwach.
W swoich pierwszych słowach podczas konferencji prasowej nowy trener kieleckiej drużyny odniósł się do pseudonimu "Pacheto". - Wszyscy tak na mnie mówią. To jest mój pseudonim piłkarski, który posiadał również mój dziadek. Tak naprawdę nie mam pojęcia dlaczego nazywa się mnie właśnie w ten sposób - powiedział Jose Rojo Martin.
45-letni szkoleniowiec wiąże wielkie nadzieje z objętym przez siebie zespołem. Hiszpan liczy, że jego praca szybko przyniesie efekty. - Przyjechałem tu, aby wygrywać, w tym wygrać najbliższy mecz z Piastem Gliwice. Zrobię wszystko, żeby tak się stało i by wszyscy byli zadowoleni. W mojej pracy najważniejszymi słowami są ambicja i drużyna. To też będzie klucz do dobrego funkcjonowania Korony. - stwierdził.Złocisto-krwiści za czasów Leszka Ojrzyńskiego wypracowali sobie styl nieustępliwej i walczącej ekipy. Jaki pomysł na grę Korony ma jego następca? - Mam swoją koncepcję i już wiem jaki to jest zespół. Ta drużyna jest bardziej szczęśliwa z piłką niż bez niej. Dlatego wiem, że piłkarze będą grali tylko i wyłącznie podaniami. Chcę żeby czerpali z tego zadowolenie. Przed nami tak naprawdę ciężka praca.
W walkę o angaż w zespole z woj. świętokrzyskiego zaangażowanych było kilku szkoleniowców. W zdecydowanej większości byli to jednak Polacy. Skąd więc Jose Rajo Martin znalazł się w Kielcach? - Pomogli mi tym ludzie ze Stowarzyszenie Hiszpańskich Piłkarzy, oraz tamtejsza Polonia, dzięki której mogłem tu przyjechać (kilka dni temu w Kielcach odbywały się Igrzyska Polonijne - przyp. red.). Jestem szczęśliwy, że tu jestem. Wszystkim, począwszy od prezydenta, przez prezesa, dyrektora sportowego aż po pracowników klubu chciałbym serdecznie podziękować za miłe przyjęcie. - powiedział trener.